Słoń (POL)
Nie zwalniam tempa
[Zwrotka 1: Shellerini]
Jestem jak D-Flow, czytaj zbędne mi intro
Jeden na milion, pojawiam się jak statek widmo
To brudny hip-hop, w świecie intryg nieczystych chwytów
Miasteczko Twin Peaks, a nad nim krąży zły duch
To był mój wybór konsekwentnie iść swą ścieżką
P do N z kreską, wiarygodność, niezależność
Prawdziwość dla gry, bo nam nie jest wszystko jedno
Jak mój bullmastiff, po tym tracku stąpam ciężko
Miasta dziecko, PDG gawrosz, bez parcia na szkło
Obca mi zazdrość, bo to raczej damska cecha
Jak cię wkurwia to co widzisz, to po prostu nie patrz
W świecie paranoi na razie żyje bez lekarstw
Już nie trzepak, ławka, murek, ściepa na lunty
Dziś studio w szkle, 40-sto procentowy bursztyn
Szorstki mój styl, co pozostawia z łaków szczątki
Uliczny flowklor, chłopaku weź to podbij

[Refren]
To uliczny flowklor, Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, uważaj by nie przegrać
To uliczny flowklor Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, ucz się na własnych błędach
[Zwrotka 2: RY23]
Wczoraj nie myślałem, o tym że będę stał tu gdzie stoję
To Ry, Sheller, Słoń oldboye, biorę co moje
Piję napoje po których miękną nogi twoje
Wyrzucam słowa z ust jak śmiercionośne naboje
To co jest dzisiaj może jutro zmienić się w proch
(Więc) wykorzystuję każdą chwilę by lepiej iść na wprost
Byleby głos docierał w niedostępne rejony
By ten który nimi karmiony był wyzwolony
To tony, sterty papieru, bo my trafiamy do celu
Ostrymi szpadami jak trzech muszkieterów
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
To główna zasada, to główne credo
Wysyłam w niebo słowa by spadły w twoim mieście
Jestem jednym z powodów przez które ziemia się trzęsie
Jestem żywym dowodem, że jeśli się chce to można
Pozdrowienia ślę i niechaj dotrą na twój obszar

[Refren]
To uliczny flowklor, Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, uważaj by nie przegrać
To uliczny flowklor Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, ucz się na własnych błędach
[Zwrotka 3: Słoń]
Reprezentant Poznańskiego uniwersytetu wrzasku
Rap tak ciężki, że będziesz go musiał słuchać w kasku
Bez taniego poklasku i tandety jak Licheń
To szesnaście wersów, które rozpierdolą twoją psychę
Wieje zachodni wicher, styl pijanego mistrza
Twój łeb eksploduje głośniej niż armatni wystrzał
Wyszczam ci się do kuchennego zlewu
Jebać pop jesteśmy głosem pokolenia gniewu
Nadzieram pysk jak TeWu, pierdolę fałszywy chłam
Otwieram wrota piekieł jak banita siedem bram
W chuju mam, cały pseudo hip-hop który w radiu hula
Wszystkie pedalskie przyśpiewki o menstruacyjnych bólach
Każdy wers to kula robiąca dziurę w mózgu
Czysty hardcore jak Downhill na inwalidzkim wózku
Zamiast jaj i gustu masz cumshot na pysku
Przeładowanie strzał, idź stąd w pizdu

[Refren]
To uliczny flowklor, Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, uważaj by nie przegrać
To uliczny flowklor Ry i WSRH
Robimy to, po to by, nie zwalniać tempa
To wszystko się tli i podnosi tętna
A ciebie znów mdli, ucz się na własnych błędach