Mr. Polska
Szlachta
[Refren]
Ja sprzedałem swoje łóżko, tabsa, tabsa wóda
Ta blać, co tu tańczy to jest zajebista dupa
Tańcz tańcz tańcz tańcz tańcz tańcz blać x2

[Zwrotka 1: Mr. Polska]
[?]

[Zwrotka 2: Buczer]
Szlachta się bawi, Zawik nawinął u hrabii
Gdy większość już się dławi my dopiero zaczynamy
W nawyku hurtowników jest lecieć na grubo
Nieważne co pijemy, wodę, łuchę czy bourbon
Chuj, że debet na karcie, chuj, bo pieniądz się znajdzie
Tylko po to, by go upłynnić jedziemy po bandzie
Znów zląduję na hacie gdy przywita mnie świt
I choć jutro będziemy zdychać dzisiaj lecimy z tym

[Zwrotka 3: Zawik]
Trzask zamykanych drzwi, wzrok mówi "zabroń mi"
Tak bardzo wiodę prym, jestem tak dobry w tym
Rzeczpospolita Polska, nasza matka uczy nas, że krew nie wodą jest, tak samo rap gra
Jestem sterowy jak skurwiel i w sumie chuj wie
Co byś musiał tu przewinąć, żeby nie było to wtórne
Przy mnie i chyba mam tę imię przez was
Zjadam wasze wersy, potem rzygam nimi na wasz rap
[Refren]

[Zwrotka 4: Brożas]
Świeża dostawa prosto z Holandii
Moja zaprawa jak skok na bungee, weź to ogarnij
Wjeżdża zło, wywraca wszystko do góry nogami
Jebać to, zaczynamy tsunami
Robimy raban, psujemy kluby
Jak buldożer wjeżdżam ?
Czysty ecslusive Brożas daje wam tu dziś
Wychylam drinki, cisnę linijki, bo w sobie czuję ten vibe
Żeby wszystko wokół w pył obrócić ? rock star

[Zwrotka 5: Zelo]
Daj mi do swojej karty PIN
Żeby to był miliardy z Chin
Tyle właśnie jest warty mój team, jestem z nim
Jestem z nim, you know what I mean
Pozdrawiam hurtem mój [?]
Moja stylówa ma furtek wuhtę
Chuchnę na lufkę, przecieram piksy
Żeby lepiej widzieć te bitches
Piękne bitches lubią mój [?]
Lubią moje jeansy, jak moje skillsy
Moje linijki pasują im jak legginsy na tyłki
[Zwrotka 6: Cegła]
Moje słowa, moja krew, moje myśli
To mój wyścig, moje mordy, moje pyski i my wszyscy
Myślisz o tym, gdy dziwka Twoja nie wraca
Wszyściutkim kondomom dedykuję to, co naszmacam teraz
Mam kaca jak chuj, czuję, że żyję
Wychowany w klimacie dziweczek rzucających się na szyję
Każdy mnie pyta, kiedy jebnę ten wers
Który przyniesie mi to, na co od dekady mam chęć
Więc czas na to, ojciec dyrektor Ceglini
Nie możesz mnie za to winić, nigdy mnie nie rozkminisz
Zostawiam troski gdy wpadam do kraju
Jestem na totalnym haju, maturalny kurwa amok

[Refren]

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]