Pikers
Świetlik
[Refren: młodyBA]
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody gdy gonię hajs
Ale do mojej głowy dodaje promieni jak świetlik
Ja czuję, ty czujesz chujowy stan
Ale prawda się obroni i dogoni ten mętlik
Kołysze do snu pojebany kraj
I mi nie odbiorą tego, co pokażę jako pierwszy

[Zwrotka 1: młodyBA]
Znowu meczymy bułę, całą noc
Patrzyłbym tylko na jej figurę, całą noc
Dużo w naszych głowach, nie rozumiem, kurwa szok
Czasem IQ buta, nie rozumiem, kurwa stop
Kręć tymi biodrami tak jak hula-hop
Nie masz mnie za żula, a rozczula cie mój głupi krok
Kopara na dole, kiedy jesteś tu, a znowu błąd
To nie pierwszy, drugi, trzeci, chyba kurwa setny, co?
A nagle czujesz, że tu coś ode mnie chcą
Gdzie jebanе propsy, mija zazdrość i jebana złość
No to klops, lepiej się niе wpierdol
Pilnuj swojej małej, poznała co to mefedron
Ludzi szukałem ze świeczką
Podaję me ręce kiedy dopada nas piekło
Nieprzespane noce, światłowstręt ziom
Po to żebyś mówił ziomom kto posiada te flow
Scena wciska kit a my na serio
Scena wciska kit a my na serio
Scena wciska kit a my na serio
Scena wciska kit a my na serio
[Refren: młodyBA]
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody gdy gonię hajs
Ale do mojej głowy dodaje promieni jak świetlik
Ja czuję, ty czujesz chujowy stan
Ale prawda się obroni i dogoni ten mętlik
Kołysze do snu pojebany kraj
I mi nie odbiorą tego, co pokażę jako pierwszy
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody gdy gonię hajs
Ale do mojej głowy dodaje promieni jak świetlik

[Zwrotka 2: Pikers]
Ty, długo powtarzałem sobie jeb haj, jest maj
Ale zajebałem w płuco teraz proszę nie sraj
To jest, prosta droga by rozjebać ten kraj
A ty jak nie możesz już na niej wytrzymać, skręcaj
Jak masz czas to se bimbaj, ale nie wymiękaj
Czegoś chcą te dziewczęta, jakie zwierzęta
Ty, daj odczytać co zaklęte w piętrach
Jak tak na was patrzę to waszego nie chce skręta
Czy do zestawu rapera jest potrzebna jeszcze pętla, a nie kieta
Wierze w ciebie jak w kłamstwo z neta
Chyba, żeś tu wleciał na parytetach
Twoja dupa traktuje mnie jak karton mleka
To co tak was podnieca to kartoteka
Spójrz na tych starców wokół i was to czeka
Pikers nie taki głupi jak na człowieka
Kminie nad klapką z deka jak was dojechać