Pikers
Cayenne
[Intro]
Nie przestaję
Nie przestaję

[Refren]
Dla mnie nie żyjesz jak coś do mnie masz
Od zawsze gaszę ich ogień jak straż
Kolegów tu nie przyjmuję na staż
Wpadają szmaty brązowe jak hasz
Czuję tu gas i ona zajebała pas (ej)
Jebany śmieciu wasz hejt
Ginie w powietrzu jak mcRae
Roznoszę trupa jak dziwka AIDS
Porył ci głowę jak pizzagate
Głowa otwarta jak cipka, ej
Nie robię jej
Kłuję ich w oczy jak pieprz cayenne
Nie przestawaj, mówią mi suki
Nie przestaję

[Zwrotka 1]
Próbowałem brać życie na poważnie
Demon mi mówi: ty znowu się skuj
Nie liżę jej bo dziwnie pachnie
Nie myślę już by zdejmować jеj strój
Może to dziś pokutuję za grzechy me
Bożе mój, zostawiam styl tak jak z bronem na dworze luj
Nie wiem jak długo się ciągnąć mój może ból
Zawsze jest wybór jak będę się gorzej czuł
Ale dzisiaj się czuję wspaniale
Pytała mnie czy ja czuję coś dalej
Nie wiem, tyle bez ciebie już tu wytrzymałem
Jednak podziękuję za szparę
Można oszaleć i ja oszalałem jak Barret
W gorącej wodzie kąpany
Bardzo zachłannie opróżniałem barek
Aż pozatapiałem w mej wódzie te plany
Nie przestaję
Pamiętam jak mi mówiła "kochanie"
Pamiętam jak mi mówiła "co dalej?"
Pamiętam też jak się na to wysrałem
Zostałem sam teraz, muszę to kochać, ej
Nie mogę nigdy pozwolić żebym to kochał mniej
Zostałem sam teraz, muszę to kochać, ej
Nie mogę nigdy pozwolić żebym to kochał mniej
Zostałem sam teraz, muszę to kochać, ej
Nie mogę nigdy pozwolić żebym to kochał mniej

[Refren]
Dla mnie nie żyjesz jak coś do mnie masz
Od zawsze gaszę ich ogień jak straż
Kolegów tu nie przyjmuję na staż
Wpadają szmaty brązowe jak hasz
Czuję tu gas i ona zajebała pas
Jebany śmieciu wasz hejt
Kipi w powietrzu jak mcRae
Roznoszę trupa jak dziwka AIDS
Porył ci głowę jak pizzagate
Głowa otwarta jak cipka, ej
Nie robię jej
Kłuję ich w oczy jak pieprz cayenne
Nie przestawaj, mówią mi suki
Nie przestaję