Pikers
Snayper
[Zwrotka 1: Pikers]
Robię tak, żeby nie mogli tego przyjąć
Moja morda obok sypie Pecorino
Nie jesteś gotowy, musisz się wyrobić
Życzę, żebyś udusił się pępowiną
Widzisz, my jedziemy z tym jak Pendolino
Każda nowa płyta to dla ciebie wyrok
Blok się o mnie pyta, nie o ciebie, zdziro
Gdy musiałem tyrać, wtedy cię nie było
Jedziemy przez miasto z rozjebaną klimą
Nie ma tego złego, co by to nie było
Wiem, że stare konie pragną, żebym zginął
Ale myślę o niej, ona jest benzyną
Kiedy się spotkamy, rozjebiemy wyro
Mogę se pozwolić, więc żyjemy chwilą
O co tobie chodzi, chciałbyś mi zaszkodzić
Albo żebym kwitu dał ci z tego wyjąć
Powiedz na mnie snajper, strzelec wyborowy
Rozjebię z ukrycia uderzę do głowy
Nie ma to znaczenia, już jestem gotowy
W międzyczasie scena robi sobie lody
Oni mówią o mnie, że jestem toksyną
Na tych małych nogach to was przegoniło
Żadnym zawodnikiem słowa cię nie czynią
Powiedz gdzie masz polot, powiedz gdzie to stilo
Zajebałeś w kinol, miało cię rozwinąć to, ale możesz się zwinąć
Zajebałeś w kinol, zajebałeś w kinol, ty zajebałeś w kinol
Miało cię rozwinąć to, ale możesz się zwinąć
Zajebałeś w kinol, zajebałeś w kinol, ty zajebałeś w kinol
[Zwrotka 2: Koneser]
Ile twarzy tyle masek, kurwo lepiej ściągaj spodnie
Jestem ciekaw kto pójdzie na kasę, jak się zrobi trochę niewygodnie
W oczach mam rentgen, w kutasie laser
Więc sikam na wasze trofea
Opierdolimy cię z hajsu do zera
A twoją wytwórnię spalimy w papierach
Wchodzi pantera, cały na czarno
Tak jak pantera, sypią to wal to
Kręcę rapera jak mortale salto
Twa lady robiła mi gaga na fiucie
Jak Alejandro zapłacę gotówą, ale nie kartą
Jesteś gotowa, to lecimy w tango
A jak nie z tobą, to z twą koleżanką
Ja się teleportuje, ty dwieście koni
Idę jak zombie, nie chcę money
Ciebie ktoś znowu na mieście goni
One chcą kutasa, widzę więcej dłoni
Diabeł od zawsze we mgle stoi
Na dragi ciśnienie, że jebnie w skroni
Czarno to widzę i chcą żebym umarł
A od dawna widzą mnie w ciemnej folii, cóż
Nie pamiętam co to jest mózg
Nie od święta tu płonie kush
Zapamiętaj, bo to nie gruz
Zostanie po tobie kurz
Nie pamiętam co to jest mózg
Nie od święta tu płonie kush
Zapamiętaj, bo to nie gruz
Zostanie po tobie kurz