Pikers
Z wyboru
[Refren]
Wyciągam staff, co mi pokażesz za to
Rucham tę scenę, aż zostanę tatą
Nam brudny okres - na blokach się zaczął
Mam brudny głośnik - na blokach się zaciął
Zapytaj dupy, czy poszłaby na to
Bierzesz go - koniec i kropka, ty szmato
Mówią mi, mój mały ziomal to kapo
Kolega leci do klopa ze sraką
Ej, siemacie szuje, teraz pierdolę, czy mnie akceptujesz
Zapierdalamy, ich to irytuje, mimo że co dzień tu robimy dwóję
Palę i piję, aż głowy nie czuję
Tego wieczora rozchodzę się z bólem
Mówią o Pikim, ja to ignoruję
Całej tej gry tu ja w ogóle nie czuję

[Zwrotka]
Skumałem zwroty, na nowo się wziąłem i ruszyłem rozum
I teraz nie chcesz gadać z moją personą
Wszystko rozumiem, bardzo to proste na pozór
Bloki przecinam jak piorun, naprawdę widać mnie w polu
Dalej z tą głową w przedszkolu, sorry, nie mogę wam pomóc
Ze mną sami fani pesto, sami fani brokuł i rzucają mięso
Od wysokich lotów, które znosisz ciężko
Ona widzi kotów, nikt nie nosi Kenzo
Oni tu wpadli z wyboru i kolejnego wieczoru
Zebrał się cały wóz ziomów i wyruszył w trasę, nim niebo pozmieniało kolor
Under z wyboru, na 0,1 tu ruchają ziomów i będą mówić, że nie mam honoru
Teraz w ich oczach to ja będę solą, zawsze z wyboru
Poruszam bloki na amfetaminie, pozamulane przez krzaki debile
Coś tam dostałem, kitram, tak jak mój starszy, wszystko zostaje w rodzinie
[Refren]
Wyciągam staff, co mi pokażesz za to
Rucham tę scenę, aż zostanę tatą
Nam brudny okres - na blokach się zaczął
Mam brudny głośnik - na blokach się zaciął
Zapytaj dupy, czy poszłaby na to
Bierzesz go - koniec i kropka, ty szmato
Mówią mi, mój mały ziomal to kapo
Kolega leci do klopa ze sraką
Ej, siemacie szuje, teraz pierdolę, czy mnie akceptujesz
Zapierdalamy, ich to irytuje, mimo że co dzień tu robimy dwóję
Palę i piję, aż głowy nie czuję
Tego wieczora rozchodzę się z bólem
Mówią o Pikim, ja to ignoruję
Całej tej gry tu ja w ogóle nie czuję