Pikers
Halo ziemia
[Zwrotka]
Kładę dziś chuja na każdą kopię
Mówi, że ma dupy, ale ja w to wątpię
Zjebana fanka pisała do mnie
Mówi, że kocha od głowy do jąder
Mówi, że była na lajwie z gościem
Nie lubię ściemy, ty jebany szponcie
Po co to komu i mogę obiecać
Że nigdy już w tobie nie skończę, ej
Poleje wina mi moja brygada
I kiedy tam wpadam, to zawsze dokładam do dzbana
Każdy na scenie to karakan
A ja tam nadal wielki jak Ararat
Cała scena pali trochę jana
Mówią o mnie, kiedy głowę spalam
Młode dupy mówią "Co za zmiana"
Ty zwracaj się do mnie "Proszę Pana"
Wiórów mam na uszach, w głowie canna
Styl co nigdy nie był podjebany
Typ w temacie coś nieobeznany
Pali trochę jak czerwone curry
Ona potrzebuje trochę zmiany
Nie ma z kim polecieć, może z nami
Dupa większa niż u twojej mamy
Taki pokemon niespotykany
Baka hita ma jak młody Ali
Pewnie nie mieści się w twojej skali
Hejtują, lecz my za dobrze gnamy
Krzyczą do nas byśmy poczekali
Nowe brzmienie mam i to się chwali
Ale to nie żadnej nowej fali
Chyba kurwa byłem w polecanych
Teraz wszystko będą połykali
Ona wie, że ma do czynienia z bestią
Gryzę jej mięso, nie mówię podskocz
Mówię to przeskocz, wiesz co
Możesz pocałować mnie w męskość
Nową pakę mam i ją smażę jak bekon
I za chwilę mam ustawkę z apteką
Oni chcą, żebym rzucił im żeton, podał bucha
Dlatego często opuszczam beton
Mówili mi, że jestem zero, ale ja wygrałem, elo
Ostry Piki, habanero, cipka świeża, jak pomelo
A stylówka jak dżolero no i chuj już wam do tego
Nas powielasz, masz po nerach
W chmurach siedzę, halo ziemia
Wracam już na miasto, siema, e-e-e-e
[Outro]
I chciałbym z tego miejsca pozdrowić całe HNN
Z pół Elbląga i ćwierć Malborka