Pikers
Pewnego dnia
[Refren: Pikers](x4)
Pewnego dnia będę godnie żył
Pewnego dnia nie zabraknie mi sił
Pewnego dnia wejdę sobie na blok
I tam i nikt nie powie nam nic

[Zwrotka 1: Pikers]
Całe tu życie to prank, ktoś zrobił Ci żart
Się nie zarobisz jak punk
Ona już nie chce Cię znać
Ratują nas boby i L&M'y light
Póki mam siły, to będę to pchał do góry, jak Syzyf
Aż każda kurwa mnie tu znienawidzi
Wyprana, jak stary riddim; Wygrana? Ty jej nie widzisz
Budzi Cię strach, jakbyś fury testował
I nie pomstujesz już w górę do Boga
Obok dupa, co to lubi do dzioba
W domu ma dziecko, je musi wychować
Więc ubiera ciuchy i mówi: "do zoba"
Obok kluczy leży buła na towar
Ty, to obróci gdzieś w szlugi i browar
Bierzesz taniej to nie musi smakować
Kamienica, leci ulica nowa
Pierwsza misja dziś to ćpuna ratować
Polecisz chyba do chuja na nogach
Kiedyś to ziomal, dziś trochę szkoda jest
Podbija koleś, co musi rapować
Nawet gdy sypie ci szczura na schodach
Pewnie byś olał już gościa, co nie?
Gdyby Ci w chuj nie smarował, ej
Wszycho pasuje i musisz się dodać
Lecimy dalej na bloki po plik
Kolegi mama przychodzi tu sprzątać
Powiedziałeś: "ja nie mogę tak żyć"
Powiedziałeś sobie: "będę biegał
I rzucał topy, aż do pierwszej wtopy"
Oby nie za mocny był pierwszy przypał
Więc Ty masz keefa, a koleżka dopy
[Refren: Pikers](x4)
Pewnego dnia będę godnie żył
Pewnego dnia nie zabraknie mi sił
Pewnego dnia wejdę sobie na blok
I tam i nikt nie powie nam nic

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]