William Shakespeare
Musza Wiosna
Srali muchy, idzie wiosna
Czarus zadaniu temu łatwo sprosta.
Zdejmie spodnie, wciągnie brzuch,
Wsadzi babie w duży rów.
Stęknie, jęknie, pot wydali,
Jak coś powie - w łeb przywali,
A, że Czaruś to jest sprinter,
Ona jeczy, ona kwiczy
To za mało dla mej piczy!
Czaruś wielce oburzony,
Puszcza bębzon, wciąga gacie,
Mówi: '' wy mi wszystkie podlegacie! ''