Pokahontaz
Błędne koło
[Refren: Rahim]
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się od-

[Zwrotka 1: Rahim]
Szydzę, widzę obraz, a na nim krajobraz, w którym
Wchodzę do tej samej rzeki po raz wtóry
Choć to niemądre i nie skumam w mig koniunktury
Ciągle ciągnie mnie tam coś jak wyścig szczury
Pali się czerwona lampka, (a) zero wniosków
Cofam się jak płyta Bambka, rysa na wosku
Życie zawisnęło mi na włosku zaś, ja w proszku
To kolejna żółta kartka! Dał ją los tu
Ku przestrodze! Trzymam wodze, a nie dowodzę
O skubany kłody stawia mi na drodze!
Dostrzegam zło, a jednak wchodzę w to i sobie szkodzę
Co dzień w autodestrukcji głodzie
Zbyt zuchwale może orzeł, może reszka
By co poniedziałek jak kit wciskać restart
Byt na szale, spryt chyba znikł! Cienka kreska
Co nie jest tak? Przestań. Wiesz, że jest tak!
[Refren: Rahim]
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się od-

[Zwrotka 2: Fokus]
To jak na duży stół, dać ciut za mały obrus
Sam samego siebie okiełznać i brać na powróz
Znów niczego nie wiem, wyruszam w tą samą podróż
Gdzie świat wisi na włosku i buja się na ostrzu
Wciąż robię to samo i liczę na inny skutek
Rano łzy i smutek, a z lustra śmieje się głupek
Znów zaciskam kły, jestem na siebie zły
Jeśli to jesteś ty, mamy tę samą walutę
Zaklinam rzeczywistość z minuty na minutę
Mam zawsze zajebistą wymówkę niczym klucze
Te myśli są zatrute, wiem, pamiętam naukę
Jestem człowiekiem z blizną, bo życie to Bas Rutten
Nie poddam się, nie umiem i nie znam tego słowa
Mam swoją dumę, mogę ciągle zaczynać od nowa
Dopóki nie zrozumiem, czego chce ta zła połowa
Wybacz, zobacz chyba ma głowa wybuchała jak supernowa
[Refren: Rahim]
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!
Kręci się te błędne koło
Podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
Skoro skręcić chcę i wzbić jak gołąb
Natrętne chęci w tle niech się od-

[Zwrotka 3: LotDrozda]
Chce tylko pisać o tym, co widzę wokół jak nikt
Od świtu do zmroku od bitów, od osób za free
Do featów prosów, z których żaden nie dograł mi
Chociaż niepokój mi puka do drzwi
Otwieram, lookam i nic, na podkład jak Max Faktor
Każdy z nas raz na sto, wraz z MaxFlo, kolo
Chcę zjeść ciastko i mieć ciastko
To błędne koło i nie mogę zasnąć
Bo czuję, że coś się kroi i nie daje to spokoju mi
Prędzej dałbym się pokroić, niż chciał być pokroju ich
Muzyka w pokoju - cisza brzmi dla mnie jak krzyk
Widmo każdego z wyborów, rozliczam sam siebie
Z tych złych szans, sporo by końcem tu była opcja Samsona
Chcę się wbić jak gołąb, lecąc nad posesją Tysona
Robię to samo w kółko, jakbym miał nerwicę natręctw
Nie jestem szczery przypadkiem, ja jestem szczerym przypadkiem!