Friz
Czasami
[Zwrotka 1]
Spaliła mi nawet fajny sweter Bossa
Niby chuj, ale szkoda
Dupka trochę smutna, bo deszczowa pogoda
W tym roku tylko praca, nie było morza
Odpaliłem Ozark, zamuła jak chuj
Chuj, nie chce mi się czekać na rozwój wydarzeń
I tak mam, mordo, prawie już ze wszystkim
Podpisano Kazek
Jaki jestem? Sentymentalny, empatyczny
Nie przypierdalaj się, kolego, o kolokwializmy
Nie pamiętam już, kiedy odwiedzałem Rysy
A wam dalej średnie dupy rozbijają ekipę

[Refren]
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gronem
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gromem

[Zwrotka 2]
Nie pamiętam, kiedy odwiedzałem Rysy
Mieliśmy zawsze dupy i stoliki
Pliki i butelki, ciuchy do klubu, ciuchy na ulicę
Roszady składów i klimatu napisało życie
Poranna berbelucha z Krzysiem
Naprawdę smakowało mi to, jebać jajecznicę
I kiedy, kurwa, piszę, to mam ochotę tam wrócić
Ale wybrałem życie, w którym jestem głosem ludzi
I tak leciały całe zimy, w opozycji pracy
Pewnie rozpierdoliłem kwoty tu na całe chaty
Tak poznałem właśnie umysł Jacy
Już nie wiem, czy przewijam wersy, czy to fotografie
[Refren]
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gronem