Flojd/Wiro
Napisy
Nie proszę o twoje zaufanie
Bo wiesz od startu że możesz mi ufać
Jak mówię do Ciebie, to kurwa nie słuchasz
I w kółko powtarzasz, że jutra nie ruszam
Zwyczajnie mam miliony obaw
I momentami nie chcę dorosnąć
Nie powiem, żeby mnie to przerosło
I kurwa nie mówię, żeby Tobie nie poszło
Bo jaki cel miałbym mieć w tym, żeby Tobie źle życzyć
Najlepszy kumpel, nie może na smyczy
Wisieć jak kundel jak kurwa jak kują linijki
W głowie zeszyty
Pierdolę na sukces przepisy
Najlepsze momenty wkute na kliszy
Co się wyświetli nam zanim zobaczymy
Od środka powiek końcowe napisy?
Jeszcze te buty koleżko założę na szkity
Nie zapominając o tym kim jestem
I podzielę się z wami ostatnim groszem jak ZIP'y
Nie umiem Ci wytłumaczyć tak prosto
Co czuję przy tym
Naprawdę zaczynaliśmy tu z niczym
I kurwa wam oddam z nawiązką
Nie złamię tych słów obietnicy
Fajnie, że znasz moją ksywę
Nigdy nie graliśmy lipy
I kurwa twój koleś to potwierdzi
Bo wczoraj chciał nasze zamówić płyty
Ze starej szkoły nawyki
Nie miałem nigdy za wiele
Lecz śnią mi się forsy te pliki
Przesiadka z Corsy do Audi z fabryki
Wacha na kartę jak w BP
I może to trochę zabrzmieć jak głos
Pustego gościa z domu z przedmieść
Ale chcemy ją poczuć
Niestety nie zrobisz nic ziomuś bez niej
Gra znaczyć wiele chcę w niej
To dla tych co nie chcą mnie widzieć
Ja też ich nie chce i kurwa
Dopóki nie grają w tej lidze
Chce, żeby była tak piękna jak lato w Belize
Wiesz, że się tego nie wstydzę
Kocham was bardzo i mówię to serio jak DJ
Nie, że telefon o 3 na głośnym
Pijany mój bełkot na bibie
Bo czasem to spacer po linie
Jakbyś se siedział w tym bagnie po szyję
Myśli zapijasz, do wieczora to już masz kurwa tu zwrotek odpine
Ten rap to jest zobacz jak żyje
Od wczesnych lat do pogoni za dealem
Wysiadam sobie na stacji przypadkiem i znowu nie płace za bilet
Co mnie nie wzmocni to pewnie zabije
Też bym chciał ściągnąć z powrotem do świata Alijah
Nie zrobię złota i się nie pokryje
To gra pozamyka wam ryje
Nie wiem dlaczego ten los podły
Tak łatwo łamie nam serce
Myślałem o tym za długo
Plus tysiące wspomnień związanych z tym miejscem
I nigdy nie skumam dlaczego
Pozwalasz tak ludziom odchodzić za wcześnie
Świeć nad ich trójką na zawsze młode legendy
Jeśli w ogóle tam jesteś
Tu niby Paryż, ale jednak trochę bieda, kurwa, jak Saint-Germain
Ty daj zapalić z przed kilku lat płatności ciągle mam zaległe
Nie trzymam z psami, ale ciągle czekam kiedy wrzucą nas na bęben
Ty masz jakiś problem?
Jak ci wytłumaczyć, że czasami łatwiej tym co walą w pędzel
Ty jak ci wytłumaczyć, że czasami lepiej krótko zamknąć gębę
Bo jak się potkniesz to płacisz za to zawsze łatwo, jak pre-paidem
Ja dobrze znam to i nie zobaczysz nigdy ziomboy jak poległem
Dość mam tego gówna kurwa
Wjadę jeszcze z marką premium, mordo zanim stąd odejdę