Jongmen
Przychodzę
[Zwrotka 1: Jongmen]
Shotgun czujesz, rozjebie bit, chuj w GPS, w drodze na szczyt
Rób sobie (...), rób sobie (skrrt), gasze jak peta Cię kolo
Logika bez logiki - tym oddychają chodniki
Jak chcesz być kozakiem to tu z każdym trackiem musisz polecieć jak Wiking
Nie wyżyjesz kurwa z muzyki, nie czynią tu mistrza praktyki
Nie uczą empatii, nie czują sympatii bo dla nich to Ty jesteś nikim
Prawą rękę kładę na sercu, a lewą na nowym Mercu
Środkowy palec dla jebanych zdzierców, niech mają nas za szaleńców
Ci co mówili, że wszystko na próżno niech wypierdalają z jałmużną
Od lat ze swoimi, spięty jak struna, nic nie jest kurwa luźno
Nie zapominam pochodzenia, choć miejsca pobytu zmieniam
Szukaj mnie jak ZDR, gdy spełniam się to ten z podziemia
Nigdy nie da im podciąć skrzydeł, to teraz dla Ciebie test
Tak wysoko jak sięgnie oko leć - Fly Emirates

[Refren: Jongmen x Bajorson]
Przychodzę by dać Ci wiarę (wiarę)
Przychodzę by dać Ci siłę (siłę)
Przychodzę by dać Ci energię bo wierzę, że dobro powraca, tyle (tyle)
Jestem u Ciebie nie pierwszy raz (raz)
Idę po Ciebie bo już mnie znasz (znasz)
Idę dla Ciebie i tylko dla Ciebie, Shotgun uliczny rap (ta)
(x2)

[Zwrotka 2: Bajorson]
Przypomnij sobie co mieliśmy w głowie
Pamiętam koniec lat '90, błędem nie było (...?), raczej nim było podkładanie bomby
Wiele się wtedy mówiło o mafii, nikt nie potrafił pokazać ich palcem
To były czasy napadów, haraczy, potężnych mutantów w złotej kominiarce
Prawo do bycia dawała ulica, chociaż nie każdemu mogła dać zarobek
Bo trzeba było się nieźle popisać by mieć tu szacunek lub uzyskać zgodę
Jeden drugiego nawzajem szanował