Kobik
Białe Buty
[Intro: Paris Platynov]
DJ Noriz no i ten Kobik
No i nasz Kraków kurwa
Sprawdź to! BOR

[Zwrotka 1: Kizo]
Nigdy nie było tak, że moje życie to były tylko bloki
Ocean możliwości, niczym Posejdon, reszta to jedynie Foki
Wpierdalam gdzieś tam Gnocchi, dzwoń na sygnale, nie walkie-talkie
Dziś patrzę co wkładam na nogi, bo przy takim obrocie spraw gaz do podłogi
Non stop, czas tu nie pachnie forsą
Nikt z nas nie chce pachnieć forsą, po co?
Skoro do niedawna sam tonąłem, miałem dziurawy ponton
Na czyjejś krzywdzie myśleli, że dotrą w miejsce, gdzie ja z koleżkami
Już nie muszę się martwić o lokum, dom, garderobę i konto
Co wieczór chodzę tu jointem skuty
Dawne postacie zaliczały Monary
Kiedyś nie było mnie stać na buty
Teraz wciąż za czymś biegam, przybywają nowe pary

[Refren: Kizo]
Tu gdzie słowa nie mają wartości, a Bogów wyznaję się tam gdzie waluta
Rejony nazywa się brudem, ja cisnę po nich w białych butach
Ja cisnę w białych butach, ja cisnę w białych butach
Mieli rację, mówili, że osiągnę sukces po ich trupach
Tu gdzie słowa nie mają wartości, a Bogów wyznaję się tam gdzie waluta
Rejony nazywa się brudem, ja cisnę po nich w białych butach
Ja cisnę w białych butach, ja cisnę w białych butach
Mieli rację, mówili, że osiągnę sukces po ich trupach
[Zwrotka 2: Kobik]
Choć żaden ze mnie sneaker head ja po prostu lubię mieć więcej
Ze skoków odpinam metkę i idę przejść się po mieście
Kartonami zajebany regał same sportowe bo trza się na biegać
Same sportowe bo taka potrzeba Kraków nie Włoska Riviera
Zdarza mi się nie odbierać Sorry mam temat do załatwienia na teraz
Kolega nie może poczekać szkoda twojego ciśnienia
Ja na tych systemach czuje się jakbym lewitował
Jaka nie była chujowa droga miękka podeszwa
Pewnie na nogach, twardo na ziemi tak można pracować
Za dzieciaka na dwa lata para cała rozjebana jak typ
Co jebnął szpagat i nikt już nie gada, i nikt już nie gada (już z nim)
Mama zawsze chciała, Mama starała się żeby jej syn był kimś
I dalej biegnę po kwit, w całych białych OG
(Kobik)

[Refren: Kizo]
Tu gdzie słowa nie mają wartości, a Bogów wyznaję się tam gdzie waluta
Rejony nazywa się brudem, ja cisnę po nich w białych butach
Ja cisnę w białych butach, ja cisnę w białych butach
Mieli rację, mówili, że osiągnę sukces po ich trupach
Tu gdzie słowa nie mają wartości, a Bogów wyznaję się tam gdzie waluta
Rejony nazywa się brudem, ja cisnę po nich w białych butach
Ja cisnę w białych butach, ja cisnę w białych butach
Mieli rację, mówili, że osiągnę sukces po ich trupach