Pięć Dwa
21 gramów
[Refren]
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie?
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się

[Zwrotka 1]
Kierowcy mulą na światłach, kto dał tym ciulom te prawka
To nie jest kulig na sankach, samochód to nie zabawka
Zawsze gdy mi się spieszy, komuś nie spieszy się wcale
Gada z kimś i coś wrzeszczy, no masz zielone pedale
Trąbie na niego raz, przy uchu trzyma telefon
Ruszył ale mu zgasł, ciekawe kurwa dlaczego
Na złość mi taka prawda, kula się wolno po pasach
On przejechał a ja mam, czerwone światła - masakra
Jej głos jak papier ścierny jest i rozdrapuje mi wnętrze
Jestem jej wierny jak pies, nie wiem skąd ma te pretensje
Ona drze się w słuchawkę, ktoś za mną trąbi jak wariat
Klaksony, krzyki, i światła, ten hałas dziś mnie pochłania
Ruszył samochód i ja też zebrałem się w sobie
I gdy miałem jej powiedzieć, że z nami już koniec
Szarpnęło mną w tył, w huku gniecionej blachy
I nim obraz mi znikł to miałem uśmiech na twarzy

[Refren]
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie?
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się
[Zwrotka 2]
Jest cicho jak makiem zasiał, skrajny blok środkowa klatka
Szczęk klucza puszcza zapadka, dziś tutaj czeka mnie praca
Wiem że lokator na wczasach, klucze dorabiał dla brata
Mówił że często lata, że z żoną zwiedził pół świata
Na piętrze mieszkanie osiem, czuję że trochę się pocę
Nagle z ósemki wybiega tak prosto na mnie kobieta
Coś wykrzykuje w amoku, wychodzą ludzie z mieszkań z boku
Uu Zawijam się i znikam w tym tłoku
W głowie huczą emocje, niech on coś w końcu odpowie
Dobiliśmy do ściany, sama z tym nic już nie zrobię
Czuję że w nim także zbiera, czy padną te właśnie słowa
Myślałam o tym już nie raz, a teraz boli mnie głowa
Gdy chyba chciał coś powiedzieć, w słuchawce wybucha hałas
A po nim cisza straszliwa, gdy połączenie zerwało
Wybiegam sama z mieszkania, wbiegam na jakiegoś pana
Krzyczę przepraszam, co robić? Ja nie wiem - dzwonię do brata

[Refren]
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie?
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się

[Zwrotka 3]
Zwolnili mnie z dnia na dzień - redukcja etatów
Pierwsza pomoc bhp, nie wykarmię tym dzieciaków
Może się powieszę, dostaną ubezpieczenie
Słyszę huk widzę ogień, instynkt pcha mnie przed siebie
Do auta dobijam, wybijam szybę leatherman'em
Rozcinam nim pasy, z wraku wyciągam ofiarę
Ktoś wyjął gaśnice, już nie myślę o kredycie
Sprawdzam oddech serca bicie, teraz trwa walka o życie
Mogłem to być ja, wybiegam z auta na ulicę
Siostra dzwoni w panice on miał wypadek mi krzyczy
Patrzę na to co widzę, mój szwagier to przecież leży
Koleś co go ratował, mówi że nic mu nie będzie
No i otrzepuje ręce - już skończona akcja
Nieprzytomny szwagier się uśmiecha - kurwa abstrakcja
Znalazłem co szukałem, dziś w tej sytuacji
Patrzę w oczy i się pytam - nie szuka Pan pracy?
[Refren]
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie?
Czy to dobre jest, a może wcale nie
Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się