Pięć Dwa
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
[Refren]
Kolejna bezsenna noc, gdzie jesteś siostro?
Mija miesiąc mija rok, gdzie jesteś bracie?
Pękło na pół życie nam, gdzie jesteście?
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Kolejna bezsenna noc, gdzie jesteś siostro?
Mija miesiąc mija rok, gdzie jesteś bracie?
Pękło na pół życie nam, gdzie jesteście?
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Kolejna bezsenna noc, gdzie jеsteś siostro?
Mija miesiąc mija rok, gdzie jеsteś bracie?
Pękło na pół życie nam, gdzie jesteście?
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

[Zwrotka 1]
Pusty pokój - co dzień go mijam
Jest głuchy i cichy, a tak pełen wspomnień to mnie dobija
Dławi mnie w gardle gdy wchodzę tam dzisiaj
Boję się tego spokoju - tak martwa jest ta cisza
Stoję zastygam tu w progu znów - tu nic nie słychać
Myśle czy kiedyś gdy wejdę - to znów mi naubliżasz
Jak zawsze gdy wpadałem przez drzwi na szybko coś cię spytać
Złość trwała chwilę jak zawsze mówiłaś - no weeeź
Potem jak dwa debile za chwilę - śmialiśmy się z czegoś do łez
Tęsknię za tobą i oddałbym połowę siebie by ciebie tu mieć
Leżą rzeczy twoje tak jak je tu zostawiłaś siostro!
Nie sprzątam ich bo się boję, że mam do czynienia z jakąś klątwą
Że gdy je wyrzucę to wyrzucę ciebie i znikniesz bezpowrotnie
I umrze nadzieja i nigdy nie wrócisz do domu, rodziców i do mnie
A my jak skamieniali spróbujemy ruszyć gdzieś
Nie wiedząc co się z tobą stało czy żyjesz czy też nie
[Refren]
Kolejna bezsenna noc, gdzie jesteś siostro?
Mija miesiąc mija rok, gdzie jesteś bracie?
Pękło na pół życie nam, gdzie jesteście?
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Kolejna bezsenna noc, gdzie jesteś siostro?
Mija miesiąc mija rok, gdzie jesteś bracie?
Pękło na pół życie nam, gdzie jesteście?
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

[Zwrotka 2]
Zawsze wesoło wracałeś ze szkoły najmniejszy w klasie z za dużym plecakiem
W czapce z pomponem czerwonym zrobionym na drutach przez babcie
W kurtce northface'a z lumpeksa, czerwona - jedyna w klasie
Widać cię było z daleka, okno wychodzi prosto na klatkę
Choć starszy dekadę to sztamę mieliśmy od zawsze z moim bratem
Z dziesięciolatkiem mieliśmy więź jakby był moim bliźniakiem
Więc czułem że jest coś nie tak, nie brałem tego poważnie
Wykipiało mleko, rozlało się jak nigdy po całym blacie
Żołądek miałem ściśnięty i wziąłem się za sprzątanie
Gdy skończyłem i spojrzałem w okno zmroziło mi serce
Zrobiło się ciemno na dworze, a ciebie nie ma tu jeszcze
Oczy bolały mnie od wypatrywania w czerwonej kurtce chłopca
Bolą do dziś, codziennie tu stoję - patrząc z tego okna
Nikt nic nie widział nikt nic nie wie, winię się że nie poszedłem po ciebie
Tamtego dnia ślad zaginął, może w za dużym plecaku schowany
Gdy widzę w czerwonej kurtce chłopca serce mi krwawi z otwartej rany