Pięć Dwa
Elektryczność w ciszy
[Verse 1: Hans]
Dobre chwile w ciszy, nienachalnie umierają punktualnie
A ja gonię wciąż za nimi, by znów spóźnić się fatalnie
Płyną w dal gdzieś z aniołem, nie dogonię ich, to koniec
Stoję sam, dwa pokoje i myśli, których się boję
Między nami cisza, błąd, interferencja
Synchronizacja napięcia niedostępna
Kiedy skaleczona duma wygra ze zdrowym rozsądkiem
Bzzzt, ranimy siebie, porażeni prądem

[Hook: Hans]
Elektryczność w ciszy wypełnia powietrze
Elektromagnetyczne, zmysłowe napięcie
Bzzzt, pole siłowe przyciąga i odpycha
W zależności od wartości ładunku na dzisiaj

[Verse 2: Hans]
Taktownie w ciszy wzrasta amplituda drgań
Spokojnie impuls generuje ciepłotę ciał
Elektryzuje Twoje nadprzewodnikowe piękno
Subtelną i wrażliwą, piękną luminescencją
Jonizacja bez alfanumerycznych kodów
W ciszy eterycznych zwarć dwojga obwodów
Bez rezystancji siła, w obwodzie zamkniętym
Indukcja bez izolacji, wzrośnie napięcie
[Hook: Hans]

[Verse 3: Deep]
Siedzę nieruchomy niczym kukła, Ty podłącz mnie do fazy
Pięćdziesiąt Herców częstotliwości czystej ekstazy
Budzi neurony z letargu i serce wstaje z martwych
Dla jednej chwili pięknej, wielu chwil nic nie wartych
Dwieście trzydzieści Volt różnic leży między nami
Elektrony rozszalałe pędzą między ciałami
Jesteś zmienna, więc elektryczna i niebezpieczna
Manifestujesz się jak grom, rażący z powietrza

[Hook: Hans]

[Verse 4: Deep]
Nigdy nie wiem, co mnie czeka… Zasilania brak? Przepięcie?
Przypadkowe starcia przechodzą ludzkie pojęcie
Antystatyczna poza nie chroni przed porażeniem
Ty przeciążona prądem, rzucasz swoje spojrzenie
Władasz energią biegle, mkniesz przez oporniki
Ciepło wyzwalane w starciach roztapia mierniki
Iskrzą akumulatory, kwas wypływa z komór
Gdy niezapowiedzianie, późno wracam do domu