Rap Genius Polska
EvilTwin Tour - start trasy
Początek trasy EvilTwin Tour Guzior wraz z Adamo postanowili urządzić w Krakowie. Bardzo mnie to ucieszyło - w końcu to miasto w którym mieszkam od urodzenia i dość mocno się z nim utożsamiam. Był to również mój debiut w nowej roli. Zobowiązałem się do stworzenia krótkiej relacji tekstowej i wideo, będących startem mojej indywidualnej 'przygody' z hip-hopem w KRK. Nie chcę być znany tylko w Internecie. Z muzyki czerpię bardzo dużo więc chciałbym również dać coś od siebie
_____________________________________________
Pod The Club wraz z moim ziomkiem kamerzystą (pozdro Marcin!) zjawiliśmy się lekko spóźnieni. Na bramce nie było problemów z dogadaniem się w kwestii wniesienia sprzętu i parkingu przed klubem. Weszliśmy do klubu, gdzie okazało się, że jest "lekka obsuwa" trwająca około godziny. Goddamn! Dało nam to czas do rozejrzenia się po klubie
The Club to dość nowe i świeże miejsce na mapie stolicy małopolski jednak z ogromnym potencjałem na czołówkę miejsc na imprezę (przynajmniej tych stricte hip-hopowych). Na miejscu szatnia, toaleta, dwa bary i rzecz która szczególnie zwróciła moją uwagę - balkon tuż nad sceną. Ogromne propsy dla managera klubu, który przywitał mnie z otwartymi rękami. Jako, że The Club ciągle się rozwija jestem zobowiązany do napisania co bym poprawił. Przede wszystkim powiększenie sceny i światła w klubie. Dość mocno utrudniło nam to pracę kamerą co widać na video. Ale do rzeczy
Fot.: © The Club

Na rozgrzewkę dostaliśmy gościa o ksywce nygv, którego znać możecie z gościnnych wrzutek na kanał QueQuality oraz Barto'cut12. Szczególnie ten drugi rozbujał część klubu ale mimo dobrej zabawy wszyscy czekali na kolejnych raperów
Fot.: © The Club

Kolejny na scenie pojawił się ten, któremu chodzi raczej o szybkie przygody i forsę - Jan. Tutaj napiszę trochę więcej z racji faktu, że to co się wydarzyło przeszło chyba wszystkie oczekiwania. Ogólnie miałem okazję poznać Janka jakoś w październiku, gdzie po koncercie wraz z naszym wspólnym ziomkiem (pozdro William) wymienialiśmy się poglądami na temat rapu w Polsce. Bardzo przyjemna, godzinna pogawędka z której wyniosłem coś dla siebie ale to co innego wbiło mi się w pamięć. Strasznie mocna, naturalna i podobna do mojej zajawka hip-hopem. Wiedziałem, że przy skillach i takiej pasji do muzyki Janka będzie o nim dość głośno
Koncert świetnie bujał, wstawki z muzyki typu techno wprowadzały dość mocną różnorodność na scenie. Zebrało się spora masa fanów znająca większość tekstów. Piękny widok
Fot.: © The Club

Następny na scenie był Eripe wraz z Delektą. RIP zaprezentował kawałki z nowego materiału ale nie obyło się również bez kilku tracków z Płyty Roku czy wspólnej płytki Patokalipsy. Na scenie gościnnie pojawił się również Zygson, który wziął przykład z Eripe sprzed paru lat i mocno najebany miał mały problem z nawinięciem swojej zwrotki. Jednak takie rzeczy jak najbardziej wybaczam, chłopak w swoim mieście miał prawo do wypicia kilku głębszych i wcale nie musiał wychodzić na scenę. W tej ekipie jednak dalej widać mocną więź za co szczere propsy z mojej strony. Warto podkreślić, że reprezentant Patokalipsy ze znacznie większym fanpage'm oraz również w swoim mieście zgromadził pod sceną mniej więcej o połowę mniej osób niż Jan. Skąd to się wzięło? Myślę, że obaj trafiają w inny target i tym razem wygrało to co świeższe
Fot.: © The Club

Przejdźmy do postaci głównej. Gwiazda wieczoru - Guzior. Mimo późnej godziny publika nie zawiodła i cały klub trząsł się nawijając zwrotki razem z Guziorem. Momentami brakowało oddechu i mimo świetnej współpracy na majkach z Adamo, dało się słyszeć krótkie przerwy w nawijce. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, gdzie Mati nie może tam publika pomoże. Z resztą, przy tak żywiołowych trackach mało który raper da radę polecieć je bez przerwy. Guzior zagrał głównie kawałki ze swojej nowej płyty, premierowo usłyszeliśmy np. YuGiOh. Koncert dopełniały starsze tracki, które większość pod sceną znała doskonale. Najważniejszy czynnik jednak był i to w dość dużych dawkach - energia. Myślę, że Mati może być zadowolony z krakowskiej publiczności
Fot.: © The Club

Krótkie podsumowanie:

The Club ma aspiracje do bycia czołowym klubem do imprez hip-hopowych. Zresztą już teraz zapowiedziane są tam koncerty takich osób jak Dwa Sławy, Hades, Leh i Duchu czy Sitek. Jednak to jeszcze mało. Wystąpią tam również takie ksywki jak Devin the Dude czy Chris Travis. Klub mimo, że jeszcze nie perfekcyjny to już bardzo wysoko stawia sobie poprzeczkę

Janek w Krakowie to nigdy nie będzie support. Ilość ludzi na jego koncercie i energia jaką daje pokazuje, że trzeba go brać w kategorii jednego z headlinerów. Co do samej muzyki, potrzeba tylko kogoś kto pomoże mu się wypromować i Kraków zyskuje kolejnego rapera szeroko pojętym mainstreamie. Skille są, charyzma jest - jeden pan z Warszawy niech tylko pomoże z fejmem

Eripe ciągle ten sam poziom - liczy się rozpierdol, dobre zwrotki i alkohol. Jebać resztę

Adamo szacunek za organizację, muzykę i wsparcie Matiego na scenie

A co o Guziorze? Mati to prze chuj jest nadal