KaeN
Tylko Śmierć Może Mnie Zatrzymać
[Verse1: Kaen]
Waga dzieli mi ten towar, gotowy by chwytać winkiel
Ulice chcą zabawy, ja chcę sosu – witam deal ten
To moja praca – szwindel, sposób na chleb – bimber
Przesiąknięty zimnem, potem, młody łeb wilkiem
9 lat w interesie robi w bani siekę
Życie w stresie, ja zarabiam gdy ty wywalisz ścieche
Feta, koka, kwasy, grzyby, pixa wjeżdża
Dawaj to przestawi mocno tryby w iksach, hejnał
Stop, jebać prawo na rejonie #hustling
Dziewczyny Bravą jadą na dzielnicy, robią casting
Gorące miesiące, dużo stresu, czuję przypał
Psychika jest u sił kresu i mnie chujek wsypał
Wjazd: but na karku, lezę skuty, kopyto do skroni
Bez litości biją mnie kurwy, bandyto, to boli, co?
Okradziony na kwadracie, poprawimy dołek
Suki niezłą mają pracę dla was i rodziny kołek
Jebać was!


[Ref.]
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
[Verse2: Kaen]
Miałem farta, bo sędzina wyglądała słodko
Chyba wpadłem w oczko – dziękuję ci mała psotko
Jestem wolny i na przypał wracam na ten szary korner
Czary-mary problem, dawaj stary dalej forsę
Wiem, pętla zaciska się, kończę pochód
Wspólasowi niosę sos, wpada na mnie Wojtek Sokół
W jednej chwili zmieniam życie, nabiera kolor
Album robi duży szum, to wielka afera, kolo
Jestem koleś w masce, jestem białym złotem
Jestem człowiek kastet, rzucił czary Potter
Ruszam w trasę, rzucam handel, w końcu niszczę marazm
Moje życie nie jest szambem, Polsko słysze hałas
Wzrasta ilość wrogów, spływa kupa pengi
Wziął koronę siłą Horus, wjechał z buta w mainstream
Setki pytań, kontrowersja, pluje jadem, łamie tabu
Artykuły, telewizja widzi na ekranie naród
Truman Show


[Ref.]
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać

[Verse3: Kaen]
Sukcesu nie przeboleje sfrustrowany hejter
Tata smarował olejem, wychowany pejczem
Leszcze mnie dissować chcą, no bo polski sen mam
Żaden z was nie będzie mną – robię ostry Wietnam
Okręgowy, rejonowy, ja płacę za wolność
Przybijcie mi jeszcze więcej to wzbogacę Polmos
Razem z ziomkiem mamy firmę, mów mi słonko prezes
Odzieżowy biznes, Alter Ego – słonko nie wiesz?
Zrozum ty zrobiłeś ze mnie chłopcze gwiazdę
Nadal ten normalny chłopak, to twój kompleks właśnie
Nadal boli, bieda w Polsce, smutne dziecka domy
Na podstawowe produkty wielu nie stać, pomyśl!
Chce zarabiać, chce pomagać, powiedz co ty robisz, synu?
Ujadasz, dużo gadasz, żeby Dawid wybuchł
Na nizinie całe lata, teraz zmierzam na szczyt
Dojdę tam gdy koniec przyjdzie, a na radzie dzieciak walczy
Trzymam gardę!

[Ref.]
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Przepowiadam Armagedon, spada plaga tu
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Tekst - Rap Genius Polska