KaeN
Jak Cholera
[Zwrotka 1]
System tego kraju pewnie by nas zamknął w dyby
Wolność jak woda dla ryby, widzisz, wstydzisz się, dziś krzywi
Rzeczywistość chorą, zmorą powrót miejskiej znieczulicy
Podwyższony poziom, większość musi omijać przepisy
Żeby unikać biedy, niekiedy trafia się na minę
Pod gilotynę napędzając tą machinę
Pustych, bezsensownych politycznych frazesów
Każdy nowy rząd na stołkach ustawia swoich prezesów
Ręka rękę myje, znów kutasowi się upiekło
Wiem to w Bośni mają piekło, często też tu nie jest lekko
Podatnicy utrzymują tych wielmożnych panów
Lepiej na leczenie z dworców zabierzcie narkomanów
Lepiej ubogim dzieciakom dajcie na zeszyty
Żeby dzieciak nie był bity bo ojciec jest niewyżyty
Niech tacy gniją w celach, polityka jak cholera
Zaraziła polskie ziemie, teraz swoje żniwo zbiera

[Zwrotka 2]
CHWDP puszczam w eter, zakładają kartotekę
Sztamę z psami trzymasz, w jedną stronę to biletem
Kiepem tak cię można nazwać, pogarda jesteś łajza
Zabroniony wstęp do stada gada, włada KaeN szajba
Słuchaj, miałem około piętnastu wiosen
Zamknięty w kabarynie dostawałem cios za ciosem
Strzały padały na mordę, pała trafiała po nerach
Bolało jak cholera CHWDP to idea
Młodym zero perspektyw, mają własny kolektyw
Władza nas uważa jako systemu defekty
Do korekty, najebać takich, zawieźć ich na dołek
Kurwy mogą nas tłuc, mają to uzasadnione
Jeśli ty im nastukasz, to ciebie czeka wyrok
Jeśli jednak jest odwrotnie, społeczniaki czoła chylą
Brawa dla was panowie za skopanie tego chłopca
Kiedyś przyjdzie czas na zemstę, a zemsta będzie słodka
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]