Oxon
Dwie Strony
[Zwrotka 1]
Za wielu ludzi ciągle kmini jak wiele potrzeba do szczęścia jeszcze im
Badają czas przeszły, szukają najlepszych chwil by wezwać słoneczne dni
Lecz dopóki dopóty nie zamkną nareszcie się te przeszłe dni
Nie znajdą szczęścia, które tu jest, to podejścia kwestia - wierzcie mi
Wierzcie mi, są wiecznie źli, to wzbudza litość we mnie i
Przez złe sny do nieszczęść i do trosk to wprost powiedzie ich
Czy jestem zły, bo ględzę i chcę wszędzie to powiedzieć dziś
Że goniąc sny to ważne, by wierzyć, że się powiedzie Ci?
Przykre, że są ludzie, dla których liczy się tylko tytuł
I są całkiem blisko, na boską litość nie róbmy z nich kosmitów
Kontrolują wszystko i gonią pic, to siedlisko mitów
I zrobią wszystko, by to co chcesz szybko nie wyszło Ci tu
Powinno być oczywiste, że nie starczy plan na minimalistę
W dalszym ciągu gnać za nazwiskiem
Byś sam mógł się nazwać magistrem
Myśli znów od rana ma mgliste gość co marzenia zamazał wszystkie
Po to natura dała nam misję, by gnać te marzenia, nie zwalać na system

[Refren]
Ty też masz chwile, gdy cały Twój światopogląd
Chwieje się, a gdy to dzieje się niektórzy tracą godność
Niektórzy mówią: "pomyśl, tak wygląda świat podobno"
Są dwa wyjścia i dwie strony, opowiedz się za tą dobrą!

[Zwrotka 2]
Wierzę, że każdy, niezależnie, trzyma swój los we własnych
Dłoniach
Lecz gdy nie weźmie do pracy się to straci jasny pomiar
Każdy upadał, każdy podnosił się - to znaczy, że każdy to miał
Lecz gdy upadasz, złościsz się to czeka cię straszny dojazd
Z autopsji - przy całym swoim optymiźmie
Mówię, że każdy musi upaść by móc wstać - o (o) tym dziś
Wiem
Gdy droga kończy się, otrzepać się po (po) czym iść gdzieś
Indziej, nie w miejscu jak w zepsutej wisieć windzie
Mi też zdarzało się załamać ręce, stchórzyć
I wiesz - to żałosne, a ja jak tchórz już nie chcę tu żyć
Ty też założę się (wie)wierzysz, że źle nie wróży
Gdy gniesz przeszkody te (prze)przecież też chcesz je zburzyć
Ty też - od dawna zdajesz sobie sprawę, że masz wybór, że tu
Jak lecisz na krawędź wtedy nawet możesz przygód mieć w chuj
Droga rzadko pełna wygód jest twój
Znój przekuj na siłę by jak atrybut nieść swój
[Refren]
Ty też masz chwile, gdy cały Twój światopogląd
Chwieje się, a gdy to dzieje się niektórzy tracą godność
Niektórzy mówią: "pomyśl, tak wygląda świat podobno"
Są dwa wyjścia i dwie strony, opowiedz się za tą dobrą!

[Zwrotka 3]
Wychodzisz z halunów, by bólu tam nie mieć - działaj i króluj
Nad leniem
W mózgu masz ciulu natchnienie, na raz weź tu zgub
Pragnienie
Że ktoś Ci stanie na scenie, za Ciebie da przedstawienie
Nie daje nic stanie jak frajer dalej chowanie za cieniem
Maski, którą wkładasz myśląc "którą drogą trasę wybrać"
Z losem igrasz, twierdzisz: "maski te pomogą czasem wygrać"
To kreuje wrogość, pytanie kto kogo zna - enigma
Brak na to leku - "brak leku na stanie" jak penigra
Ta gadka już dawno temu tu mi zbrzydła
Wierzę w możliwości, pasję co daje wciąż tu mi skrzydła
I po to wybieram by omijać durni sidła
Gdy mi planom utniesz głowę - siemano, weź mów mi hydra
Ty - weź pomyśl: masz dwie strony i wolny wybór:
Chodzić zmęczony i skreślony czy głodny przygód
Rodzi się pomysł - on jest zdolny by zrobić wybuch
Dupę zbierz, pomyśl, weź zbierz plony i wolny szybuj
[Refren x2]
Ty też masz chwile, gdy cały Twój światopogląd
Chwieje się, a gdy to dzieje się niektórzy tracą godność
Niektórzy mówią: "pomyśl, tak wygląda świat podobno"
Są dwa wyjścia i dwie strony, opowiedz się za tą dobrą!

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]