Qbik
Lecimy Na Miasto
(Ref.) Wybijamy dziś na miasto
Podbijemy każdy klub
Ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się
Znam tu każdą ulicę i osiedle
Poznałem tutaj dobrze każde miejsce
Kilku ludziom odwzajemniam respekt
Wiem komu ufać i z kim się bujać po mieście
Ja, zawiodłem się też tu na kilku osobach
Co za plecami się zmieniali częściej niż pogoda
Jebać ich. Robię swoje cięgle wierząc w to
Dzisiaj będzie grubo, przed nami długa noc...

1. Już nie jestem anonimem w tym mieście
Skurwysynu masz ból dupy, a ja nadal chcę więcej
Leszcze spoglądają na mnie dziwnym wzrokiem
A ja nadal głowa w górze idę pewnym krokiem
Założyłem sobie sam, że będę na topie
I ten cel jest bliżej mnie z każdym kolejnym rokiem
Jestem normalnym ziomkiem, kładę rymy na pętle
Jestem sobą. Wkurwiam ludzi. No to tyle na wstępie...
Co weekend z ziomeczkami się bawimy na mieście
Jestes jak cukierek halls No bo mocny tylko w gębie
Jarają mnie fajne dupy. Nie mam jeszcze groupies
Tutaj jest jak jest. Pa-Pa-Pa-Pa-Paweł Kukiz
Ale spokojnie, przecież jeszcze będzie czas
Tymczasem, wbijam do baru żeby stracić znów hajs
Lubię wypić, bo ten świat wkurwia mnie na trzeźwo
Ale nikt nie mówił, że będzie lekko
To lecimy!

(Ref.) Wybijamy dziś na miasto
Podbijemy każdy klub
Ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się
Znam tu każdą ulicę i osiedle
Poznałem tutaj dobrze każde miejsce
Kilku ludziom odwzajemniam respekt
Wiem komu ufać no i z kim się bujać po mieście
Ja, zawiodłem się też tu na kilku osobach
Co za plecami się zmieniali częściej niż pogoda
Jebać ich. Robię swoje cięgle wierząc w to
Dzisiaj będzie grubo, przed nami długa noc...

2. Lubię na chillu posiedzieć sobie w parku
Zapalić szluga przy zimnym browarku
Wozić się powoli po tych ulicach
I porozkminiać sobie chwile o sensie życia
Od weekendu do weekendu to życie się toczy
Niby znam to miasto a potrafi nieraz mnie zaskoczyć
Rzucam się w oczy. Najebany wracam w nocy
Psy węszą po mieście i wpierdalam się w kłopoty
Mandaty nie spłacone leżą na dnie w szafie
Chciałbym się ogarnąć lecz na razie jakoś nie potrafię
Wyjebane mam. Się bawię. Na przypale albo wcale
Noc jest długa lecim dalej. Się bawimy z moim składem
Monopol mam pod chatą. To jest proste
Wychodzę, wracam z browcem. Przypadek? Nie sądzę
Pochodzi z Wielkopolski. Miejsce konkret
To samo miasto lecz co tydzień nowe historie
(Ref.) Wybijamy dziś na miasto
Podbijemy każdy klub
Ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się