QueQuality
ŚWIATŁO
[Intro]
(Grrr)
Ile razy chciałeś wrócić do domu?
Ile starczy ci czasu, by pomóc?
Ile waży twoja kropla potu?
Ile krzywd wymieniłeś na powód?
Powiedz... (grrr)
Ile?

[Zwrotka]
Ile razy chciałeś wrócić do domu?
Ile starczy ci czasu, by pomóc?
Tyle chciałeś zarobić milionów
A nawet jednego nie zrobiłeś kroku
Ile waży twoja kropla potu?
Ile krzywd wymieniłeś na powód?
Co ty wiesz o wychodzeniu z cienia?
Prawdziwe oblicze zawsze trzymam w mroku
Oto ja, cały czas niosę twarz
Którą sam zaprowadzę do grobu
W oczy patrz, tyle wad
Zamieniłem w ten właściwy sposób
Czemu dalej każesz mi tu wrócić?
Ile twarzy chcesz zobaczyć znowu?
My nie chcemy już rąk swoich brudzić
Tak długo walczyłem o zwycięzcy rozum
Ligota Południe!
Chodź spytaj o dumę i serce tych bloków
Tutaj kolce są jedynej róży
Z bagna wyrosłem, to ironia losu
Kiedy w głowie miałem tylko pomysł
I grosza przy duszy, i duszę przy groszu
W tych oparach się można udusić
Ile chcesz tlenu, by oddychać znowu?
Ile razy spojrzałeś za siebie?
Sentyment zabijał cię, rozkmiń
Czy wierzyłeś kiedyś w przeznaczenie?
Z jakiej lekcji wyciągnąłeś wnioski?
To nie ludzie są tylko problemem
To ten świat, co nas nauczył błądzić
Ile razy spojrzałeś za siebie?
Dziś jesteśmy niestety dorośli
Ile soli ma łza? Ile potrzeba potu
By obudzić dolę kłopotów?
Popraw maskę, co trzymasz na twarzy
Kropla serca wypływa ci z oczu
Ile będziesz mi grał przyjaciela?
Zaufania mojego daj powód
Swoich bliskich mam w sercu, cię nie mam
Jego ściany wykute są z lodu
Zapamiętaj, że ja nie zapomnę
Że Miszel to jebany Traper
Ile razy mnie będziesz udawał?
Na osiedlu mam certyfikację
Kto ci powiedział, że jesteś groźny?
Bo se wjebałeś w bit drillowy hi-hat?
Mam szacunek dla ludzi ulicy
To oni szacunek posiadają dla mnie
W przeciwieństwie do ciebie
Nie będę udawał i zgrywał gangstera
Ludzkie dobro jest dla mnie istotne
Ile dałeś za maskę pozera?
Ile prawdziwych poznałeś ludzi?
Na osiedlu już przyszłości nie ma
Tu nie jeden się zatrzymał w czasie
Niechaj prawdę pożera ta ziemia
Ile ognia wystarczy mi
Żebym spalił każdy most?
Ile kroków zrobiłem po lesie?
Moje życie testuje mnie wciąż
Ile granic jest na całym świecie?
W którym miejscu zauważysz błąd?
Nie wystarczy ci ludzkie sumienie
To cierpienia granica ma dość
W życiu chciałbym tylko iść
W stronę światła
To ja sam zobaczyłem nadzieję
Ty se wmawiaj, że to kwestia farta
Dobrze znam tego wyboru cenę
Chuja wiesz o tym, ile jest warta
Wczoraj w domu miałem tylko marzenie
Dziś tam Mercedesem moim wracam (skrrr)
Moje własne życie
To jest mój największy flex
Zanim rozjebałem bank
To wiedziałem już jak jest
Więc nie potrzebuję już nikogo braw
Żeby zapamiętać właściwy sens
Od pierwszego "To jest trap"
Aż do mego losu kres
Ile potrzeba cegieł, by zbudować ścianę
Co zapewni nam w życiu ciszę?
Ile jeszcze założę tych dresów?
Kiedy się mój długopis wypisze?
Ty mi nie mów, co leży mi w sercu
Bo pamiętam, co tam mam wyryte
Nauczyło mnie życie przepraszać
Przepraszam, że nie powróci stary Miszel