QueQuality
Zanim przyjdzie dzień
[Intro: Przyłu]
Ty, zgaś to światło, ohh
Nie widzisz, że próbujemy spać?
Yeah, oh

[Zwrotka 1: Przyłu]
Żyć tak, by to było coś warte (yeah)
"Ważne jak kończysz" ktoś mi powiedział, a przejebane już miałem na starcie
I dzisiaj jak patrzę w tył, to uśmiech, przybijam piątkę z Twoim gustem (yeah)
Jak to puszczasz w furce, niech to lata na pełnej ku-ku–

[Refren: Przyłu]
Kurczę blade, ale się zrobiło jasno
Kolejna noc, gdy mi nie po drodze sen
Żyję tak, by nikt i nic nie mówiło "zgaś to"
Tak, by robić to, co chcę, zanim przyjdzie dzień

[Zwrotka 2: Gibbs]
Żyję tak, by żyć, a nie tylko śnić, hej
Nie tylko w robocze dni
Cały czas praca, dom, studio, muza i Ty, hej
Głośniki płoną jak spliff
Taki vibe cały rok, taki vibe jak dziś
To nowy Hawk, tylko skaczę w dym
Myślę ciągle pod prąd, głowa buja przód, tył
Znaczy mission complete, jestem częścią gry
[Przejście: Gibbs]
Więc ją przejdę, niе muszę udowadniać już nikomu, co zdobędę
Wbrew polityce sceny, wizеrunku na zlecenie
Wbrew temu, co jest modne, będę robił jak sam zechcę
To nietrudne, ugasiłem tym pragnienie, więc

[Refren: Przyłu]
Kurczę blade, ale się zrobiło jasno
Kolejna noc, gdy mi nie po drodze sen
Żyję tak, by nikt i nic nie mówiło "zgaś to"
Tak, by robić to, co chcę, zanim przyjdzie dzień

[Zwrotka 3: Szymi Szyms]
Chcę zrobić to z Tobą jak za pierwszym razem i tak za każdym razem
Jedźmy gdzieś, gdzie słońce nie gaśnie, noga na gazie, nie chcemy zmartwień (ej)
Ona robi to dla mnie, robię to dla niej, nikt nic nie zrobi za mnie (nie)
No chyba, że Sarna machnie nam szamkę ewentualnie

[Zwrotka 4: OsaKa]
Żyjemy dla przygód, tych na całe życie i tych na chwilę
Żyjemy do świtu i wzmacnia nas to, co nie zabije
Zaryzykuj, chodź ze mną tam, gdzie nie widać, bez kamer i krzyku
By zmyć z tego życia makijaż, nie możemy gdybać o życiu

[Refren: Przyłu]
Kurczę blade, ale się zrobiło jasno
Kolejna noc, gdy mi nie po drodze sen
Żyję tak, by nikt i nic nie mówiło "zgaś to"
Tak, by robić to, co chcę, zanim przyjdzie dzień
[Zwrotka 5: Opał]
Żyję według prawd, a nie według prawa
I tak jakbym chciał, a nie jak ktoś kazał
Dziś zawitam rap, a gdzie rap, tam i trawa
Gdzie zawieje wiatr - tam mój plac zabaw
Wiesz, że się lubię zgubić, a nic nie ginie w naturze
Nie mam czasu jak bullet, to przez ambicje duże
Wiesz, muszę robić muzę, wozi ludzi jak Uber
Czego nie zmieści numer, to się poprzelewa w QQ-kubek (ej)

[Zwrotka 6: Bober]
Lata mi rap na bani od szóstej do szóstej, znowu do szóstej
Jadę z ziomalami jednym wózkiem, znów gdzieś budujemy coś, co zostanie na później
Dzielę się gibonem, pomysłem i wódą, bo QQ to banda i QMPLE
A jak spotkasz kogoś, kto nigdy nie wierzył w to, weź to i pokaż tej...

[Refren: Przyłu]
Kurczę blade, ale się zrobiło jasno
Kolejna noc, gdy mi nie po drodze sen
Żyję tak, by nikt i nic nie mówiło "zgaś to"
Tak, by robić to, co chcę, zanim przyjdzie dzień

[Zwrotka 7: Filipek, Filipek & Przyłu]
Żyje się raz, jebać reinkarnację
Chcę zrobić to z nią na tylnym siedzeniu w mojej furze, patrzeć
Jak duma rośnie, kiedy układam to życie, jakby było klockiem Sudoku
Pojebałem etat, wolę sobie pracować na boku, wyleguję się na słońcu jak palma w Maroku (oh)
Więc kochaj mnie tak, jakbym był Twym pierwszym
Więc kochaj mnie tak, jakbym nic nie spieprzył
Więc kochaj mnie tak, jak Kukiz swe Piersi
Więc kochaj nasz rap, QQ - jesteśmy najlepsi
[Break: Przyłu, Filipek]
Kurwa... Filip (hahahaha)

[Refren: Przyłu]
Kurczę blade, ale się zrobiło jasno
Kolejna noc, gdy mi nie po drodze sen
Żyję tak, by nikt i nic nie mówiło "zgaś to"
Tak, by robić to, co chcę, zanim przyjdzie dzień