QueQuality
Gdy zawali się świat
[Zwrotka 1: Filipek, Filipek & Diana Ciecierska]
Wracam z koncertu, się czuję jak McDrive (McDrive)
Bo gadałem z tysiącami, a na końcu czeka na mnie spora kanapka
Ja i mój ziomal, ziomal bez prawka
Na Krajowej do Wrocławia przez powrotną leci Yela na każdych wyjazdach
Czasami mam tak, że jest w chuj ciemno, a mi lecą łzy
Czasami mam tak, że czuję się już za słaby do gry
Tutaj nie ma ziomów, tylko ludzie z branży
Gdzie ilość melanży mówi, kto jest ważny
Ciuchy z showroomów, dupy z Tindera
To cała jest kariera, pytam, gdzie moja bariera?
W domu czytam książki, w weekend rozkręcam kolejną imprezkę
Ktoś woła na kreskę mnie, ktoś dymi na mieście
Nie widziałem Ciebie przez całe trzy dni (całe trzy dni), ogarniam ten burdel
A dupy w klubach są przecież tak łatwe, że to jest aż trudne

[Przejście: Filipek]
Jechałem na koncert, gdy mama w szpitalu leży, nie wiem na co
I choć nigdy nie mówiłem, że to gówno będzie pracą, to tłumaczę, że jest pracą, za którą mi dziś zapłacą
Za którą mi zapłacą, także wszystko będzie dobrze, mamo (mamo), oto cały ja
Dla obcych osób jestem czasem lepszy, niż dla tych jedynych bliskich, których mam

[Refren: Diana Ciecierska]
Proszę, powiedz mi już tylko, że będziesz, gdy zawali się mój świat
Ja podejdę, wytrę każdą łzę, choćby przykrywały Twoją twarz
Proszę, powiedz, że dziś da się żyć, tak uczciwie, bez tych całych zdrad
Czasem boję się, że mnie ten syf wyprał z uczuć, które jeszcze mam
[Zwrotka 2: Filipek]
Czasami chciałbym żyć trochę inaczej, być dobrym chłopakiem
Trochę lepszym synem, kosztem muzyki, kosztem bycia w rapie
I chociaż to głupie, czasem mam nadzieję (mam nadzieję), że z tego wyrosnę
Choć kiedy planuję swoje finanse, patrzę na plany - to nie takie proste
Kiedy siebie pytam, czy te studia na coś starczą I kiedy przed sobą mam działalność gospodarczą
Kiedy mnie pytają, czy bez tego umiem żyć
Choć nie patrzę na zasięgi, czasem to jak but na pysk
Ludzie doceniają Ciebie, gdy wpierdalasz tynk
Kiedy nie masz siana i pijesz na krzywy ryj
I choć szanują numery, to żyją od Ciebie lepiej
Dla nich to jest takie proste, gdy jesteś na marginesie

[Przejście: Filipek]
Tak bardzo się boję, że Ciebie nie czeka ze mną nic dobrego (dobrego)
Że chcę wejść na K2, a cały mój bagaż starczy na Giewont
Że im żyję lepiej, to gorszą mam muzę, pytam się samego:
Czy gorzej bym zniósł Ciebie bez siebie, czy siebie chujowego?

[Refren: Diana Ciecierska]
Proszę, powiedz mi już tylko, że będziesz, gdy zawali się mój świat
Ja podejdę, wytrę każdą łzę, choćby przykrywały Twoją twarz
Proszę, powiedz, że dziś da się żyć, tak uczciwie, bez tych całych zdrad
Czasem boję się, że mnie ten syf wyprał z uczuć, które jeszcze mam

[Outro: Diana Ciecierska]
Proszę, powiedz mi już tylko, że będziesz, gdy zawali się mój świat
Ja podejdę, wytrę każdą łzę, choćby przykrywały Twoją twarz