Małach
Co dalej
[Intro]
Właśnie tak
Ostatni numer na płytę, chłopaku
(o)
Pozdróweczki
Ta
Co dalej?
Posłuchaj

[Zwrotka 1]
Ja dalej to samo, projekty i bity i na nogach od 7 rano
Kładę się kiedy już śpicie i zanim wstaniecie to ja mam już zwrotę nagraną
Nie dość że kocham to i jestem sobą, to tak zapracuje na dach z panoramą
W głowie mam ze 3 pomysły, na nowe płyty, wkrótce już puszczę je fanom
Bydlaki znów będą smarować swe monitory, swą amylazą
Wkurwieni w domach, o nas na forach, dzisiaj napiszą, to nam pokażą
Im będzie lepiej, mi gorzej nie jest, kiedyś wyginą, miejmy nadzieję
Ja wydaję 10 płyte, ty siedzisz na dupie baranie, to z czego się śmiejesz?
Co dalej?
Przenosimy studio, po raz kolejny i znowu na lepsze
Dill Gang mr’y, na jednej bazie a jutro wjeżdzają nowe kolekcje
I na grubo szyte
Rafał 10 rok w ciuchach i ciągle do przodu
Jak to w ekipie wspierali się jak było pite i jak ktoś się leczy z nałogów
Dalej dbam o rodzinę, jestem ich głową i zbuduje dom, będą się czuli bezpiecznie i chociaż nie będzie pod ziemią to będzie ich schron
Będziemy szczęśliwi i będzie jak chciałem, rodzina, muzyka i płyty
Chociaż nie pije, zawsze poleje bo nie zapomnę o reszcie ekipy
[Refren]
Przetrwam każdą burzę, deszcz
W drodze po swój cel, zburzę każdy mur
Na zmianę czerń i biel, jeśli jesteś fair prawdę w oczy mów
Nie zniechęci mnie nawet setki tych nieudanych prób
Na wiatr rzuconych słów, małe kroki dużych stóp

[Zwrotka 2]
Ja dalej z muzyką, słucham i szukam w niej sensu, czegoś więcej
Po to mam talent i ręce, nie lecę na przypał co płytę na jednym patencie
Tak u mnie nie będzie, tak za nią szaleje, że na wiosnę zrobię se dziary, wiem że nie będę żałował
Jak mówiła mama, jak będę już ślepy i stary
Na siłce ciężary, są kurwa tak ciężkie, że myślę czy wjechać na bombę
Jeszcze zobaczę, później już idzie, najgorzej z kolejnym jebanym początkiem
Biorę się za swoje zdrowie, bo szlugi i kawa to słabe śniadanie
Moje marzenie to studio we własnym domu, i wiem, że to w końcu się stanie

[Refren]
Przetrwam każdą burzę, deszcz
W drodze po swój cel, zburzę każdy mur
Na zmianę czerń i biel, jeśli jesteś fair prawdę w oczy mów
Nie zniechęci mnie nawet setki tych nieudanych prób
Na wiatr rzuconych słów, małe kroki dużych stóp
Przetrwam każdą burzę, deszcz
W drodze po swój cel, zburzę każdy mur
Na zmianę czerń i biel, jeśli jesteś fair prawdę w oczy mów
Nie zniechęci mnie nawet setki tych nieudanych prób
Na wiatr rzuconych słów, małe kroki dużych stóp