Peja
Śmiertelna pasja rap
[Intro: Kaczor & (Peja)]
Pow, sprawdź ten syf, Ł.A.Z. boss synu
(I książę Jeżyć, na serio)

[Verse 1: Peja]
Witam cię ulico, obiecuję nie zamulę
Ja wracam na podwórko jak w '96 Bullet
Mam tę pasję, tak czuję, ta pasja inspiruje
Śmiertelna pasja rap i jego praojczulek
Na ty z trueschool'em, lecz częściej hardcore
I weterani z Compton, z tą całą ich sielanką
U mnie też bagno, jeżyckie szambo
W głowie bałagan jak Jambo mambo
Kto kuma zna to, ten slang wyliczanką
Jeżycki rytm, hip-hop komando
Z SLU bandą to o planach na przyszłość
Życzę nam Darku by z Reedukacją wyszło
Bo nie nazwę tego kiszką, coś jak Premo i Guru
Dobra przesadzam to Polska królu
Nie chcesz przymuruj albo wypłyń z czymś lepszym
Śmiertelna pasja rap, moja muza i teksty

[Hook: Peja]
Śmiertelna pasja rap, ja witam cię ulico
Nadal prawdziwy rap, nikt tu w chuja nie przyciął
Śmiertelna pasja rap, jeśli chcesz mogę przysiąc
Tu Rychu z Kaczorem dziś ten numer ci wyciął
[Verse 2: Peja]
Żyć tym o czym nawijasz i nawijasz jak się żyje
Śmiertelna pasja rap nie wiesz czemu? wnet odkryjesz
Jak intensywnie żyjesz, czyżby zgodnie z tym opisem
Jeśli nie wykonasz hardcorowych ruchów złapiesz rysę
A może w tym opisie będzie całe moje życie
Lecz czy muszę je zniszczyć, żeby spodobało ci się?
Mój rap na ciężkim bicie, ciężkie życie i klimaty
Udowadniać wiarygodność, dzień za dniem spisać na straty
Tyle marzeń, tyś kumaty, no to skumaj bazę synek
Że rap to często muza i nie trzeba tych rozkminek
To w cieście tym rodzynek, kto lepszy pokaż palcem
A co jeśli to ciasto się okaże zakalcem?
Ja jestem malcem w obliczu wszechświata
Jestem jednostką, w rapie wymiatam
Nie kłamię, gadam jak jest, co czuję, widzę
Zbyt wiele złego, tym dziś się brzydzę
Nie muszę brnąć w to, by album był spoko
Starczą wspomnienia i sprawne oko
Trochę talentu, żeby nie wyszły bzdury
Rychu Peja SoLUfka znany z literatury

[Hook: Peja]

[Verse 3: Kaczor]
Po pierwsze z pasji, po drugie dla fanów
Po trzecie dla peklu by nie rezygnować z życiowych planów
Weź się zastanów co dla ciebie ważniejsze
Umrzeć na ulicy czy wyrwać się w lepsze miejsce
Z pamięcią o korzeniach, bo one tkwią w nas na zawsze
Historie pisane krwią, czasem niosą porażkę
Każda jest lekcją, która pokory uczy w murach
Z betonu huczy fura, w garażu przekręcam kluczyk
I z piskiem ruszam, w tym gównie jest dusza
Bas tętni w uszach, a w zapisanych papieru arkuszach
Prawdę odnajdziesz, nie z kapelusza wziętą
Tak aby sprostać życiowym zakrętom
Żeby nie zostać z pętlą zaciśniętą na karku
Gównianą metą lub niespłaconym kredytem w banku
Wciskam gaz w deskę choć życie mówi parkuj
Jak WSRH wywieram presję, koniec żartów synu
[Hook x2: Peja]

[Outro]
Jak Peja
Ja mam tą pasję
Kaczor teraz z Rychem
Nieśmiertelny rap[Tekst - Rap Genius Polska]