Fonos
Wkurwienie wzrasta
[Zwrotka 1]
Znów szlag mnie trafia, wita Ganja Mafia
Miało być spokojnie, niestety wkurwienie wzrasta
Tymczasem jak na wojnie każdy nabojami szasta
Zamiast żyć upojnie bombardują miasta
Skacze ciśnienie do granic możliwości
Mam już trochę lat i czasem nagle w cierpliwości
I choć kości zostały rzucone jakiś czas temu
Czuję w sobie złość i nienawiść do systemu
Dziś spada mi moc, a mięśnie potrzebują tlenu
Nadchodzi noc, znów nie śpię, niewiadomo czemu
Nie pamiętam czym jest sen, ni co przyniósł mi dzień
I pierwiastek mocy złych opanował mój gen
Staram się spokojnym być, nie wychodzi mi za nic
Weź głębokich wdechów pare (dźwięk dwóch wdechów i wydechów)
Kurwa to na wodę pic, nerwy dziś rozdupią skalę
Życzę wam spokojnych dni, idę wkurwiać się dalej

[Zwrotka 2]
Z każdą sekundą, kolejną rundą bliżej końca
Karmisz się bujdą, rzuć to żeby sobą zostać
Chwiejnych trawi otchłań, zostaw coś po sobie
W chaosu dobie pierdol fobie, tak to robię
Jadę prosto przez ten syf, pierdolę rząd ziom
Na biednych żeruje, okrada, jakaś żenada
Słów kanonada, maskarada łbów, jeden przez drugiego gada
Znów setki słów, żeby dalej kłamać mógł
Chcesz w przód to Cię stopują
To dla ludzi co czują na odległość kto jest szują
Produkują tanie gówno w TV, życie na niby
Łapią schizy, nie znajdują przy tym alternatywy
Typy zakuci, zepsuci do szpiku kości dorośli
Chcesz coś w życiu mieć, albo chcesz pościć
[Zwrotka 3]
Otwieram oczy i już wiem, że zjebany dzień
Komornik i skarbówka na dzień dobry wita mnie
Hajs się nie zgadza to normalne, nawet nie gadaj
Powieki skaczą nie pomoże magnez z czekoladą
Dużo mnie wkurwia, a najbardziej ten, co ma mnie za durnia
To do Ciebie polityku, zwykła z Ciebie kurwa
I wystarczy, bo szkoda na to czasu, wolę
Słuchawki na uszach i biegnę do lasu
Tam siła natury, ją rozumie co niektóry
A większość ludzi gada, gada tylko bzdury
Patrz komu ufasz, mam spokojnego ducha
Wczoraj byłeś moim ziomkiem, dzisiaj mnie nie wkurwiaj
Wkoło tylko chujnia, system rządzący bujda
W kolejce do lekarza babcie uratuje trumna
Halo babciu, spóźnię się na obiad, bo mnie policja zatrzymała, skurwysyny
Życie nas goni, opadły dziś wartości
Jesteśmy ogłupiani brat, obejrzyj wiadomości
Wszędzie pełno jest nowości, los rzuca nam tu kości
Choć nie jesteś sam masz wrażenie samotności
Brak hajsu to się pości, pamiętaj o godności
Nie wkurwiaj mnie z jebanej zazdrości

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]