KęKę
Start
[Intro]
Wpierdalam się do klubu, dwie minuty, każdy tańczy
Dzieciaku, chodź pod scenę, wykołyszę Cię jak szanty
Dobrze wiem, że masz blokady, stąd ta dawka motywacji
Sam paka albo więcej i mam wyjebane w fałdy

[Refren]
Kiedy to robię, to robię to... tak
Zamykam oczy, wiruje mi... świat
Życie mi znowu wróciło na... start
Jedyne co mnie ratuje to...

[Zwrotka 1]
Przez traumy za dzieciaka się opakowałem w kokon
Wystawiam z niego rękę, kiedy łapię za mikrofon
Wypluwam tak emocje, potem chowam się na nowo
Dekada na terapii, dalej czuje się sierotą
Widzę więcej, ale paranoik, to diagnoza jak alkoholizm
Leki długo mnie trzymały w pionie, dziś gotowy cierpieć, byle rozpierdolić
O czym mam Ci się rozwodzić? Że będziemy się rozwodzić?
O koncerty dalej pytaj Bashesh, a o resztę już nie, czasem nie wychodzi

[Refren]
Wow, zamykam oczy, wiruje mi... świat
Życie mi znowu wróciło na... start
Jedyne co mnie ratuje to rap, jedynie rap
Jedyne co mnie ratuje to, kiedy robię to... tak
Zamykam oczy wiruję mi... świat
Życie mi znowu wróciło na... start
Jedyne co mnie ratuje to rap, jedynie rap
Jedyne co mnie ratuje to...
[Zwrotka 2]
Nic nie leczy jak czas, rapy, czas minął, odsłaniam karty
Parę plotek w mego życia talii, tu gdzie hart i talent to jedyne asy
Deszcz na głowę kapie, ja jak za każdym razem
Co? Ocieram oczy, potem, kurwa, wstaję i jadę dalej
Już nie młody, ale chcę mocniej, jak coś robić, to prze-dobrze
Lata odkąd już nie byłem głodny, ale z chęcią jeszcze coś przekąszę
Uuu, wszystko świeże, rap, emocje, jest wszystko świeże
Trochę spałem, ale właśnie wstałem, budzik brzęczy, jest 4:01