Planet ANM
Drzewo Marzeń
[Zwrotka 1]
Powiesiłem na gałęziach wszystkie swoje plany
Autoportrety dojrzałości powiesiłem na nich
Nocą siadałem pod tym drzewem sam na sam z myślami
Niczym naćpani szamani podczas transu, medytacji
Za dnia patrzyłem jak te liście łapią słońce
I miałem siłę aby razem z nimi dojrzeć
W korę akacji wstrzykiwałem cienką igłą swoje plany
By przez korzenie drzewo marzeń tchnęło życie w fakty
To drzewo było dla mnie fundamentem
Lekko dłuższe życie tu bez większych poświęceń
I to życie bliższe mojej dorosłości
Czasami spoiwo skrajnych uczuć wysyła nas na odwyk
Detoks od emocji, to rzeczywistość
Wokół drzewa wyrosły bloki i ulice nieczyste
Przez ulice ludzkie myśli przestały być naiwne
Rozum wygrał z sercem, w sercu zrobił czystkę

[Refren]
Powiesiłem na tym drzewie marzenia
Teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie
Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia
Dziś chyba ktoś podłożył ogień
Powiesiłem na tym drzewie marzenia
Teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie
Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia
Dziś chyba ktoś podłożył ogień

[Zwrotka 2]
Lubiłem pisać wiersze, w papier chwytać szczęście
Czasem znikać stąd i czuć, że idę w bezkres
Lubiłem czuć, że też chcesz tak jak ja iść w przestrzeń
I uciec stąd, już nie pojawiać się w mieście
Mieć swój kąt, mieszkać gdzieś nad rzeką, wieść życie
Mieć studio i dom, z roku na rok wypuszczać płytę
Tło zostawić innym i grać pierwsze skrzypce
Moc - odczuwać ją i nie podcinać sobie skrzydeł
Dzisiaj to drzewo marzeń płonie
Ktoś podłożył pod nie ogień, brudne myśli są zwęglone
Jesteśmy dziś innymi ludźmi niż wczoraj
Nie ma w nas tej wiary w miłość ku uciesze demona
Mamy obrazy siebie samych
Echo sumień gładkich jak aksamit kilka jesieni temu
Dzisiaj legia wzrasta w siłę wraz z upływem wieku
I płoną znicze ślepej wiary wśród milionów uśmiechów

[Refren]
Powiesiłem na tym drzewie marzenia
Teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie
Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia
Dziś chyba ktoś podłożył ogień
Powiesiłem na tym drzewie marzenia
Teraz to drzewo płonie, to drzewo płonie
Dziś zapomnieliśmy o sensie istnienia
Dziś chyba ktoś podłożył ogień