Gruby Mielzky
Bomby
Jestem z ulic to coś czego nie zmyjesz z mojej skóry
Choć świat znieczulił dość to trzymam mocno sznur
Zanim z góry wyrzuci mnie ten kulig
Choć wokół chmara ludzi wciąż samotnie jadam w barach chaczapuri
Niektórych z tych co się pruli naprężę znów muskuły
Przystawcie spluwę wsadźcie w wóz wywieźcie pod Kartuzy
By móc czuć coś jeszcze pod język wrzućcie krople wódy
A może tym razem bóg nie każe z snu mi się obudzić
Narasta we mnie gniew bo wiem wziąć to chcę i wezmę
Czwarty psychiatra w miech mówi mi że noszę w sobie depre
Starsza wolała pewnie adwokata lub dentystę
Lepiej cieszcie że mnie jеszcze nie ma na klepsydrzе
I długo mnie nie będzie
Przyszedłem z miejsca w którym ludzie łykają piguły żeby tylko przespać besse
Każdy MC na plechach jakbym prowadził procesje
Więc dorzucam znów do pieca, nie chce tykać tylko resztek
A jeśli ma kropić - niech leje
Niech pozalewa drogi bym po nocy nie mógł kroczyć do Ciebie
Czasem dosyć mam siebie, bloki dały mi głos i doping na scenie
Więc o nie czas by się stoczyć na glebę
Mam siłę gnoić graczy wciąż jak Tyson bez zasad
Reszta stoi gryząc patyk co to Tayson pies rasa
Zjedz kwasa jeśli myślisz że wygrana jest wasza
Mielz w rapach tnie klasa jak na tatar ten tasak
Ci MC mówią jak się wiją cipki potem każdy z nich znika
W setki już pakują pliki chyba starszym w win zipa
Mielzki co to za wyniki singiel milion jak cipa
Więcej treści to ma nawet Wilk i Bilon na skitach
Liczba nie znaczy dla mnie wiele
Bo wiem już czym jest pizda i z czym się ją je
Liczba nie znaczy dla mnie wiele
Bo wiem już czym jest pizda i z czym się ją je