Gruby Mielzky
Sam
[Zwrotka 1]
Możesz nie kumać paru kwestii, gdy nie jesteś stąd
Mielzky absolwent i zbędny jest sok
MC zna monte, znów kręcimy coś
Walę bombę i kręci się glob - tak mija rok
Wiem, że dojdę gdzie chcę idąc godnie po cel
Bo nie sprzedałem ideałów za spodnie, eee
Czasem wątpię w to, że mogę wszystko mieć
Ale pierdolić narzekania, dawaj czystą rtęć
To dla zipów i maniurek, którzy płyną
Nad Wierzycą, Wartą, Wisłą, Bugiem, kurwa, Łyną
Co tam, słuchasz Clams Casino, albo nie wiem Childish Gambino?
Rzucam tym jak Murs Johnem Ceną
Jestem Mielz to the -izzo, piję flaszizzo
Wokalizą zjadam, więc słabi mnie nienawidzą
Słuchają T-Bomb, śmieszy ich Steve-O
Strzelam na ślepo jak Bebeto w Deportivo
Z grzywą na bok, sibą, sibą i tańczą
Zryję im beret, ziomuś; Dino Baggio
Klik, boom, siedzi jak Glik w Torino - Lazio
Rzygaj flotę mi, ten styl jest innowacją
Inną i klaszczą, dobre gówno, masz to
Mam to, odsunę się i leją na mnie szambo
Mój styl, ziomuś, non-stop oldschool
Składam ich sam jak Tede obrońców w Płocku
Prostuj się, kurwo, daj mi swoich chłopców
Bo moi są gotowi by broić i kogoś popsuć
Pięć browców i mam haluny jak Radoskór
I pięć gwiazdek mniej siły boksu
Ale mam serce do walki, jak serce do gry
I słowa, które wetknę im w ryj
Nie mówię jak żyć, mówię jak żyje sam
Na luzie kartki, zapisuję co w dyni mam
Choć inni mówią, że odjechał mi dyliżans
Aha, aha, aha, wyliż nam
Miejski Patrol - tak, ziom się robi rap
Bagno na scenie i brodzisz Ty, brodzę ja
Mimo, że mam trochę ciężej na drodze sam
A może latam i chciałem grać, jak gram sam