Siwers
W kręgu
[Refren] (x2)
Wciąż pozostaję w kręgu
Wśród sposobów i patentów
Zimnego browaru, niegasnących skrętów
Dla dzielnicy miasta wiecznych oponentów (wiecznych oponentów)

[Zwrotka 1: Romek THS]
Mój dom, twój dom, nasz dom
Bliscy mi ludzie w kręgu
We własnej grupie pewnie się czuję
To mnie motywuje, tu odnajduje sens
Pokonuję stres, THS
Łączy nas więź, ja i ty, my wszyscy
Każdy to część, razem jesteśmy siłą
Wspólnie z ekipą tworzymy całość
Jak nierozerwalne mocne, łańcucha ogniwo
Na piersi logo pisane gotykiem
Który jest odpowiednikiem
Życia ulicy przewodnikiem

[Zwrotka 2: Jacenty]
Pamiętam wszystkie zdarzenia, niezapomniane chwile
Oczami wyobraźni bądźcie, nie widzę
W kręgu zamknięci sąsiedzi
Wszyscy sobie równi ludzie
Nie przysługa za przysługę
Tu nie wiążą nas dobra materialne
Ani czyny nadzwyczajne, wszystko jest naturalne
W te uczucie osiedlowy bracie
Które wiąże nasze sprzymierzone dusze
Serce bije w jednym tempie
Kolejne lata razem godnie z tobą spędzę
W kręgu zamkniętym, w grupie, w zwartym gronie
Łatwiej odnaleźć drogę, która wyprowadzi ciebie czy mnie
A dalsze fronty, gry nierozwikłanej łamigłówki
Którą każdy w swoim czasie skończy
[Refren] (x2)
Wciąż pozostaję w kręgu
Wśród sposobów i patentów
Zimnego browaru, niegasnących skrętów
Dla dzielnicy miasta wiecznych oponentów (wiecznych oponentów)

[Zwrotka 3: Suja]
We własnym kręgu jak Hemp Gru
Trzymam się swego zastępu
Na swoim podwórku tu gdzie
Brat bratu równy, młodszy czy starszy
Podziały żadnej ściany
Nie ma barier między nami
Zazdrości, zawiści, ludzkiej nienawiści
Prawdziwej więzi krwi
Wybrani pewni kuzyni z ulicy krewni
Bez wyłamki każdy z nich
Te słowa potwierdzi
Dopóki stąpa po tej ziemi
Zdrowie pozwoli tak długo jak Bozia da
Do końca razem związani jak ci skazani
Skuci kajdanami na dożywocie
W jednej celi na siebie zdani

[Zwrotka 4: Wiktor]
Wciąż pozostaję w kręgu
Wśród sposobów i patentów
Zimnego browaru, niegasnących skrętów
Dla dzielnicy miasta wiecznych oponentów
Ludzi podziemia, szarej strefy
Bloków cienia, codzienności bycia
Młodego pokolenia
Po swojemu jadę bez zbędnego pierdolenia
Łamię system, system ściemnia
Setki sytuacji nie do przewidzenia
Lądują na glebie kolejne marzenia
Wiesz, że masz z tym do czynienia
Wiesz, że na to patrzę
Każdy dzień scena w teatrze
Tu przed nikim się nie płaszczę
Błazen tańczy, ja nie klaszczę
Ściągam bucha, potem kaszlę
W kręgu w którym pozostanę już na zawsze...
[Refren] (x2)
Wciąż pozostaję w kręgu
Wśród sposobów i patentów
Zimnego browaru, niegasnących skrętów
Dla dzielnicy miasta wiecznych oponentów (wiecznych oponentów)