Siwers
Stres skit
Szpiegula wszędzie cebulak w urzędzie
Przegięcie na fulla częściej niż codziennie
Jak jebany dracula wysysają krew z artystów
A gdyby żył Chrystus dojechałby go fiskus
Czasem mam ochotę rzucić w pizdu wszystko
Spakować flotę i wyjebać na lotnisko
Choć byłem tego blisko to wciąż tu jestem
Bo czuję że żyję kiedy czuję ten stres
Stres

Ten przekaz płynie z Polski skąd tu brać ten kesz
Ciągły za nim pościg ty weź się kurwa spiesz
Czas jest bezlitosny tu goni mnie konsekwentnie
System mnie goli do woli, wiążąc mi ręce
Jestem ich jeńcem, zus, jebany fiskus
Ciągle chcą więcej plus nie dają nic tu
Ludzie roboty, kamery, wpadłem w ich sieć
Nawet gdy jestem na haju to bywa że czuje stres

I znów diabeł wabi chcesz się zabawić
Sex alko dragi kesz tu zostawić
Ja mam tego dość a stres muszę zabić
Spierdolił by stąd nawet szejk z Abu Dabi
Podatki, faktury, Zus a terminy na już
Nic pan nie zrobisz bulisz jak ten szary Janusz
W państwie przewałów już zalewa cię krew
Na trzeźwo zostało tylko wkurwienie i stres