Nullo
Bal Marionetek
[Refren: Pork]
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę

[Zwrotka 1: Pork]
Wzięli swe dusze z lodówki, zostawili serce w sejfie
Schowali mózg w aktówki, złożyli ręce
Wbili się w kaftany i za pomocą lin do ciała
Zdalnie sterowani jakby tańczyli kan kana
Jakby ktoś im mózg na pół rozciął, wsadził tam mikroport
Potem zszył z powrotem mózg i podłączył pod prąd
I odtąd miał nad nimi kontrolę jak Kim Ir Sen nad ludem
Kradnąc im ich sen i wolę zyskując szacunek
Jebani fani mitomani nic to dla nich, że ten pic tani
Dla nich pisany, że ich mami w bani, przepali styki magistrali
Bez-mali, zmanipulowani kłamstwami
Wizjami są jak gołębie zaobrączkowani
Są marionetkami, ludzkimi duchami, pustymi kukłami
Mrówkami, w ekosystemie marnymi cyframi
A ich wielcy i mali bogowie w swej manii i chwale
Wkrótce zjedzą się sami na bani jak ci kanibale
[Zwrotka 2: Szad]
Oni bawią się w najlepsze nami, to powietrze dla nich
Wiem, że dla nich nieważne, że my przegramy
Oni mają większe plany zapewniając wnętrze, mamy wykuty w srebrze zamysł jak dać nam na lepsze zmiany, zakłamani
Dają nam te obietnice my trzymamy je jak mędrzec kamyk
Żeby znów przekonać się że sen przerwany
Manipulują nami rzucają nam jak psu patyk
Monitorują nasze życie, a ich własne to lukratyw
W te układy idea hajsu na tym
Żeby tylko kłaść mógł łapy do utraty tchu psubraty
Będą grabić nas, śmiać się i patrzeć w twarz nagich mas
Im świat i blask a dla nas tagi kłamstw i tanie wino, żeby naród zabił czas
I zapił żar, to otępiałych bal, upadłych marzeń bar a wewnątrz małpi targ
Ten kraj to plac Pigalle a one stoją tam jak damy
Z kart szukając szans byle sprzedały skarb kłamliwe wszy

[Scratch]
Powiedz jaką możesz dziś dostać cenę za siebie
Trenowani wizją ciągłych profitów

[Refren: Pork]
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
[Zwrotka 3: Rekord]
Omotani grą pozorów, marionetki bez honoru
Są jak kredki bez kolorów, pozbawieni swych walorów
Tak kompletnie bez wyboru ogłupieni do oporu
Wykupieni właściciele cieni wrogowie wieczorów
Barbie z pornoli, kenowie z telewizorów
Tu zniewoli ich kraina kamer kabli monitorów
Są jak księgi bez autorów, jak puste strony na forum
Puste dusze tu sterowane zupełnie bez odbioru
Nakreślił tuszem tu scenariusze horrorów
Tacy zupełnie bez życia niczym w burze marsz upiorów
Posiadacze grobów, poprzebijanych ramion, sznurów i torów
W jedną stronę upadłych taborów
Świadkowie terroru wokół czyjegoś wytworu wyobraźni
Tak poważnie niepoważni w imię pierwowzoru
Idą, drażni cię to, nie unikniesz sporu
Masz prawo powiedzieć veto - po to dostałeś prawo wyboru

[Zwrotka 4: Nullo]
Wszyscy tańczą jak im grają nie kumając danse macabre
Już nie słyszą dźwięków z fałszem jakby dla nich grał sam Wagner wymieszana prawda z kłamstwem trzyma ciągle nóż na gardle
Nie ma dzisiaj, nie ma jutra, w mózgach cisza, w ustach karcer
Kiedy kościół skinie palcem, cała wiara idzie marszem
Ile ludzi w imię Boga ginie w religijnej zaćmie
Politycy obiecują życie jak na Casablance
Po wyborach sieją w państwie spustoszenie jak szarańcze
Znowu w sali piękna postać tańczy tango w celi z katem
Znów anielska szumowina jest na bakier z celibatem
Dziennikarze robią zdjęcia dla nich to jest delikates
I upuścił święty kielich papież, gdy zobaczył grzechy nasze
Spisek spalił na panewce, odciął lejce
Bo Bóg stworzył z nas człowieka a nie słabą marionetkę
Religię a nie marną sektę, każdy ma własną mekkę
Za godność wiedz że nie zapłacisz kartą w piekle
[Refren: Pork]
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę