Słoń (POL)
Chory HH
[Verse 1]
Dla jednych hip-hop to mata, dla innych nocny wagon
Dla mnie to brudny rap i robienie krzywdy łakom
Wchodzę nago do kościoła, krzycząc "chwalmy Pana!"
Po czym rzucam na tacę odbezpieczony granat
Tnę jak katana, lecę jak Raiden
Ciało przeszywa prąd zawsze kiedy w bit wejdę
Mam najebane we łbie, jestem jak Wes Craven
To powielenie wszystkich Twoich traumatycznych cierpień
Wyższa szkoła w herbie, płynie głęboka czerwień
Przeprowadzam amputacje zardzewiałym sierpem
Chuj Ci w gębę, internetowy homo
Klasowego paralitę zainspirował Komon (cioto!)
Nasza duma i honor, logo absolwenta
To dla ludzi, którzy drą ryj pod sceną na koncertach
Rośnie wysoka sterta ściętych głów i skalpów
W sercu WSRH kolejny chory album

[Hook]
Wszystkie łapy w górę, dudnią tysiące Wat
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Zamieniamy scenę w zgliszcza i pył
A Ty krzycz z całych sił, w górze setki łap
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Poznań nocą nawiedzony jak Amityville
[Verse 2]
Nie wiń muzyki za zło, jak Trinity Garden Cartel
Bujaj karkiem, toczę dożywotnią walkę
Słaba strona sceny jest tylko kiepskim żartem
Ich rymy są jak Michael Jackson - martwe
Zamiast pióra Parker, trzymam skalpel w ręku
Mam skórę zamiast kartek, krew zamiast atramentu
Narasta uczucie wstrętu, tryska jad
A my spadamy na miasto niczym ognisty grad
Mój rap to mój fetysz, moja chora poezja
Opętany mesjasz, uciekinier z Gniezna
Sadystyczna bestia z poznańskiego księstwa
Będę tak długo cisnąć łakom aż się któryś zesra
Siedzi w nas agresja, oto Hannibal Lecter
Przed przesłuchaniem płyty jebnij valium i setkę
Lepiej dzwoń po karetkę bo ból jest tak silny
Jakbyś wciskał sobie w cewkę zardzewiały pilnik

[Hook]
Wszystkie łapy w górę, dudnią tysiące Wat
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Zamieniamy scenę w zgliszcza i pył
A Ty krzycz z całych sił, w górze setki łap
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Poznań nocą nawiedzony jak Amityville
[Verse 3]
Słuchają nas tylko fani, kobiety się mnie boją
Jestem dla nich tak przerażający jak efekt jojo
Synu nie rapuj, bo tak czasami bywa
Że chcesz płynąć jak flow, a płyniesz jak lewatywa
Mikser używa głów do produkcji instrumentów
Stoi w kałuży krwi z kręgosłupem w ręku
Wciska kilka kręgów przez oczodół do środka
Tak, że teraz Twoja czaszka to szamańska grzechotka
Spotkasz nas w P do N z kreską
Żyję tam, gdzie jedni kradną a inni pracują w Tesco
Mój pierdolony West Coast, lecę jak Fabuła
Dla miejscowych frustratów mamy za wysoki pułap
A Ty bujaj biustem dzisiaj będzie grubo
A jeśli nie masz rąk, to zacznij klaskać dupą
Jak Screwball robimy hardcore dożywotnio
Daj na full i wystaw głośniki przez okno

[Hook]
Wszystkie łapy w górę, dudnią tysiące Wat
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Zamieniamy scenę w zgliszcza i pył
A Ty krzycz z całych sił, w górze setki łap
To jest chory (hip) chory (hip-hop)
Gramy chory rap, mamy chory styl
Poznań nocą nawiedzony jak Amityville