Sobota
Jesteś jednym z nas
[Refren x2]
Ogarniasz brudny hajs, to jesteś jednym z nas
Cisza na psach, jesteś jednym z nas
Nie dajesz pluć se w twarz, jesteś jednym z nas
Pierdolisz strach, honor masz, jesteś jednym z nas

[Zwrotka 1: Sobota]
Boję się braku weny i zawieść syna
Cuchnienie wrzuci w niebyt, w lękówy wbijam
Nie rzucisz mnie ze sceny, trema przemija
W sercu mym słychać szmery, to kokaina
Śmierć niech się dyma, ja codziennie ją upijam
Słaby łeb ma kurwina, niech na pięcie się zawija
Chociaż szuka wpływu stref, to wciąż ziemia niczyja
Choć już czasem blisko jest, ja napluje jej do ryja
Na ulicy mnie nie ma, ściga mnie jebana przeszłość i
Podrzucę komuś temat, bo chyba nie przeszło mi
Dobrobyt - zwykła ściema, tu każdemu ciężko dziś
I nie ma przebacz, na co czekać trzeba, dalej iść
I mój jedyny plan to brak planu
Na ogół wszystko gra w drodze do baru
Tych kumpli jeszcze mam dosłownie paru
Ty jesteś jednym z nas, ziomuś, nie czaruj

[Refren x2]
Ogarniasz brudny hajs, to jesteś jednym z nas
Cisza na psach, jesteś jednym z nas
Nie dajesz pluć se w twarz, jesteś jednym z nas
Pierdolisz strach, honor masz, jesteś jednym z nas
[Zwrotka 2: Głowa]
Zachować twarz, nie bać się grać na ostrzu noża, gdy trzeba
Pierdolić strach, gdy chce się wkraść, wątpliwości jebać
Otwieram sezam, puk, puk, tego mi trzeba tu, tu
Major i jeden nas tu, Szczecin - wjeżdżamy znów
Chwalisz się windą, bananowa pizdo, wrażenia na nas nie robisz
Moja ekipa, mój doping to bloki, bloki, bloki, bloki
Każdy ogarnia, garda wysoko, wrogom spędzamy sen z powiek
Powiedz, czy w ogień skoczyłbyś za nas, ja z bomby to zrobię
Zaufaj Głowie, tworzę historię, patriota lokalny
Popatrz, jak fanów Ci kradnę, zasięg ma być globalny
Wiem, z kim zrobić dill, omijam syf, z dala od świń, konfitur
Idę jak mistrz dumny po dziś, córka jest w moim życiu
Lepiej nie dissuj, szczery do szpiku, płyną profity z rapgry
Lapsy mają bałagan na strychu, wiszą jak chude z viagry
Zgadnij, kto rozdał karty, ogarnij fakty, słabi odpadli, meńciu
Piękni raperzy na Instagrama w tych sukienkach na zdjęciu

[Refren x2]
Ogarniasz brudny hajs, to jesteś jednym z nas
Cisza na psach, jesteś jednym z nas
Nie dajesz pluć se w twarz, jesteś jednym z nas
Pierdolisz strach, honor masz, jesteś jednym z nas

[Zwrotka 3: Major SPZ]
Robisz swoje, jesteś sobą, coś Ci powiem, stoję obok
Jesteś jednym z nas, idę za Tobą, daję Ci słowo
Wczoraj to było hip-hopowo, dziś jest bardziej hardcore'owo
Wjeżdżamy, wjeżdżamy, wjeżdżamy, wjeżdżamy, wjeżdzamy tam, kurwa, gdzie oni się boją
Chylę czoła ulicy i blokom, ślę wiktorię raperom i ziomom
Mam nadzieję, że w końcu to doszło, nawijam życie na rożno
Zakładam na życie siodło, zakładam, że to Ci siadło
Ogólnie, to robię potrójnie, jestem raperem, synem i tatą
Mówią "Nie warto, nie ufaj gwiazdom, nie będzie łatwo" - sram na to
Ich światło już dawno zgasło, ja mam pełny akumulator
Studzę ich zapał jak wentylator, kalkuluję jak kalkulator
Za bardzo nie ufam adwokatom, zbieram gułę na bogato
Idę po swoje jak syndykator, bomba tyka; detonator
Logistyka, gubię patrol, torby pełne; saturator
Biję wiadro; inhalator, kije, alko, pełen hardcore
Jesteś jednym z nas, idziemy za Tobą całą bandą
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]