Paluch
Za tych, co nie mogą
[Refren: Miodu]
Za tych chłopaków po niesprawiedliwych wyrokach
Za ich dziewczyny, co nie zostawiły w kłopotach
Za te rodziny, co musiały to dźwigać same
Piję, piję, piję
Za tych za starych, żeby nie żałować miłości
Za tych za młodych, żeby wytłumaczyć, że dość ich
Za mych przyjaciół, co mają złamane serducha
Piję, piję, piję

[Zwrotka 1: Miodu]
Znowu pomógł mi brat, jokera mi rozdał
Teraz piję rakiję i biorę co los dal
Upadałem, jedyne, co znałem, to powstań
Czemu kurwa nie umiem się normalnie rozstać
Miałem kłopoty, przyjechał brat z tabakierą
Wyczerpał się limit, wyczerpał się weed, weed
To ten moment, gdy helper pomaga helperom
Wstaniemy i będzie po wszystkim

[Bridge]
Yeah, yeah, we’ll rise
Yeah, yeah, we’ll risе
Yeah, yeah, we’ll risе
Yeah, yeah, we’ll rise
[Zwrotka 2: Kafar Dixon37]
Dzieciaki ciągle pytają o życie rapera
Co mam powiedzieć, skoro to wałek, skoro to ściema
Trzy czwarte udaje gangstera, koka, hera
A nic wspólnego z ulicą przecież tu nie ma
Jaja się ma, a nie miewa, jesteś facetem
Każdemu się kiedyś ulewa, jesteś człowiekiem
Ludzie ciągle pytają, co, co mam powiedzieć?
Są takie akcje, o których tu nie możesz wiedzieć
To dla moich ludzi, którzy palą tutaj jazz
To dla braci, którzy wiedzą co jest pięć
To dla tych, co życie tu nie przestaje gnieść
Albo ono, albo my, zaciśnięta pięść

[Refren: Miodu]
Za tych chłopaków po niesprawiedliwych wyrokach
Za ich dziewczyny, co nie zostawiły w kłopotach
Za te rodziny, co musiały to dźwigać same
Piję, piję, piję

[Zwrotka 3: Paluch]
Nie wystarczy łychy, by zapili smutek
Choć każdy z toastów miał tą samą treść
Za zdrowie rodziny, za miłość, za sukces
I oby najpóźniej zabrała nas śmierć
Gorsze dni miały minąć jak błysk, wtedy każdy tak mówił, nie podzieli nas zysk
Łatwo obiecać jak nie ma się nic, łatwo zapomnieć jak zgadza się kwit
Znowu piję za ziomów, by wyszli na prostą
W zakręt wjechali już w dziewiećdziesiątych
Podwórko wjechało im w nawyk za mocno
Na płytkich wodach tworzyli pomosty
Polej mi na drugą, ziomek, za tych, co im wyszło też wypiję do dna
Bo szanse na sukces są jak szóstka w totka, by nie zostać w tyle w startowych blokach
By przełamać schemat wiecznej porażki
Gdzie przeszłość jest często jak z ołowiu zbroje
Zdrowie za ojców, zdrowie za matki
Za siłę do walki na drodze po swoje
[Refren: Miodu]
Za tych chłopaków po niesprawiedliwych wyrokach
Za ich dziewczyny, co nie zostawiły w kłopotach
Za te rodziny, co musiały to dźwigać same
Piję, piję, piję