Paluch
Jestem Blisko
[Zwrotka 1: Paluch]
Słyszę dzień dobry panie Paluch, gdy idę przez osiedle
Zna mnie tutaj każdy maluch, ich rodzice nucą refren
Bita piąteczka bez strachu, bo żaden ze mnie pener
I czuję się niezręcznie, gdy traktują jak legendę
Bez aspiracji ziom na bycie królem ulic
Ta suka nie kocha swych dzieci i woli hajsy tulić
I choć jestem blisko, to nigdy nie byłem jej dzieckiem
Szukałem drogi, której nie zna, nie z GPSem
Piątkowski styl, zaznacz na mapie B.O.R
Kruszy się przy nas twój diamentowy flex
Nawija szef nieswoich ludzi, tylko selfmade
Wiesz jak tu jest, lamusie co dzień payday
I nigdy nie powiem, że to takie łatwe
Postawić życie na jedną kartę
Lecz dziś, najprawdziwszy w grze
I nigdy nie powiem, że nie kusił papier
I kupić mieszkanie za jedną reklamę
Nie odleciałem, jestem blisko

[Refren: Paluch]
Znam klimat zepsutego miasta
Jestem typem który w tym dorastał
Ludzie wielu twarzy na co dzień chodzą w maskach
Im nie zgadza się nic ziomek, jeśli nie zgadza się kasa
Znam klimat zepsutego miasta
Jestem typem który w tym dorastał
Ludzie wielu twarzy na co dzień chodzą w maskach
Im nie zgadza się nic ziomek, jeśli nie zgadza się kasa
[Zwrotka 2: Paluch]
Na osiedlu już nie mieszkam, mam na nie widok z tarasu
Starych drzew się nie przesadza, tych z betonowego lasu
Wciąż jestem blisko, wciąż wpadam na boisko
Prosto z podziemia mam na mainstream swój peryskop
I mam tu wszystko, wracam tu z uśmiechem
Mój dom, moi ludzie, nie sezonowcy za becel
I mam tu wszystko, wracam tu z uśmiechem
Mój dom, moi ludzie i rodzina pierwsze miejsce
Choć kolejny ziom odchodzi, kolejny znów za wcześnie
Bo z naszej półki jeszcze to jest raczej ślepy strzał
Jedna miłość dla rodzin, pewnie spotkacie się we śnie
Odnajdziecie swoje szczęście, wiem, że tego bardzo chciał
Zabijał błogość za pieniądze, tak jak puste konto
Trudów naszej drogi nie zna nawet Endomondo
Tu się zapomina tych co rozjebali się jak kondom
A w pamięci setki ksyw, z nimi jestem blisko

[Refren: Paluch]
Znam klimat zepsutego miasta
Jestem typem który w tym dorastał
Ludzie wielu twarzy na co dzień chodzą w maskach
Im nie zgadza się nic ziomek, jeśli nie zgadza się kasa
Znam klimat zepsutego miasta
Jestem typem który w tym dorastał
Ludzie wielu twarzy na co dzień chodzą w maskach
Im nie zgadza się nic ziomek, jeśli nie zgadza się kasa
[Zwrotka 3: Sarius]
Połączenie nikotyny z kokainą
Nie było moją misją chociaż tak niektórzy widzą to
Moje osiedle tylko pluło mi na przyszłość
Teraz wszyscy o mnie myślą, gdy nie idzie im z muzyką wciąż
Ja sam byłem tak blisko tej matni, tej walki, się martwić
Tego miałem już na prawdę dość
(Okej, hej, hej)
Mordo pamiętam to jak dziś
Tu ciężej było załatwić studio nagrań niż te dragi w nos
A ty bądź przy mnie ziomek, ideały wszystkie
Poszły stąd sobie i udało na policję coś
Teraz ciary, szanuj ludzi, jebać system, to był błąd
A ja jestem jeszcze bliżej tam skąd jestem
Dla mnie dom, każdy dążę do prawdy
Czy ty też tak do prawdy
Dawaj do palmy, doradź mi
W głowie kolejny krok do palmy
Polej do szklanki, to nasz dom martwy
I wyjdziemy na blok ostatni