Trzeci Wymiar
Ponoć...
[Refren: Pores]
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo

[Zwrotka 1: Nullo, Pores & Szad]
Ponoć, podobno to synonim do ponoć
Ponoć nie każdy to potrafi tu pojąć
Rzekomo, ten kto pyta ten nie błądzi
Mawiają: każdy według siebie sądzi
Ponoć nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Każde niepowodzenie zabiera nam wiarę na lepszą przyszłość
Ponoć nie wszystko można kupić, lubić, mówić
Ponoć ci, co do ludzi szacunku nie znają – przegrają
Ponoć to mędrcy słuchają, głupcy nawijają
Ponoć ci, co naciągają, no prawdę mają
A ci, co łgają, się rozpoznają
I niczym pająk sieci intrygi tkają
Ponoć kłamcy, jak łżą w oczy – nie patrzą
Brat wszą, patrzysz jak drżą, jego spocone dłonie
Blady jak szron, cedzi Tobie, słowo po słowie (Yyy)
Ponoć wina zawsze jest po obu stronach:
Raz, że on zawinił, dwa, że zawiniła ona
Ponoć wtedy, gdy wejdziesz między milion wron, staniesz się jak klon
I ponoć nie ma drugiego takiego miejsca jak rodzinny dom
[Refren: Pores]
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo

[Zwrotka 2: Pores, Szad & Nullo]
Ponoć świat jest teatrem, kruchym jak lodu tafle
Życie: kameralnym spektaklem, miłość jak hochsztapler
Młodość ponoć zaledwie aktem, gdzie wyrabiasz charakter
Jeszcze ponoć faktem, że za zakrętem zakręt
Aż wreszcie człowiek – to makler
Bo ponoć też chcę mieć cel, by łączyć z gestem
Ponoć życie to krwawy western, gdzie wstęp po dwudziestej
No bo niby każdy dzień jest testem
Ponoć wraca się tylko po zemstę
Ponoć chwyta się brzytwy tonąc
I ponoć zdrajcy budzą się co noc
Ponoć zakazany owoc kusi najbardziej
Ponoć za szczęściem goniąc, nie zawsze się je znajdzie
Ponoć to pewne, jak to, że matką głupich nadzieja
Ponoć złodziej nie okradnie złodzieja
Mimo że nie jadł i chociaż wie jak
Ponoć zrobili to w willi, popili, byli niemili, pobili go
Po chwili zwątpili, bo chyba zabili
Zwłoki ukryli, czyli utopili; ponoć jak żyli, tak żyją
Po to, by kłamać; ponoć prawo jest, by je łamać
[Refren: Pores]
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo
Ponoć to, co się tli, ma płonąć
Ponoć to, co nie pływa, musi utonąć (Ponoć)
Ponoć musisz na dno zatonąć, aby narodzić się na nowo
Ponoć... czasem wystarczy jedno słowo