Onar
Monety i żyletki
O, tak, to nie pada deszcz
To, to, to na górze
O, tak

[Zwrotka 1]
To nie pada deszcz, to na górze ktoś płacze
Ktoś zdycha z głodu, ktoś włącza liczarkę
Wycinają drzewa, ktoś chce liczyć papier
Tylko nadruki się na nim zmienia, bracie
50 czy 500, i tak brudne ręce
I tak w niepolskim dyskoncie stoisz w kolejce
Chłopina w oczach, co zbiera wózki, ma nieszczęście
Kiedyś też był młody, chodził z mamą za rękę
Sam się w to wjebał? Ktoś go w to wjebał
Może dlatego, że w domu zawsze była bieda
Hajs nie daje szczęścia, pomaga przetrwać
Twoi starzy pili? Raczej niemożliwa abstynencja
Mordy tankują, fury tankują
Za droga wacha miesza się z za tanią wódą
Dzieciaki na własnych rodziców bluźnią
Ręce się składają do pacierza, kiedy jest za późno

[Refren x2]
Mają na wojsko, karabiny i czołgi
A nie mają, żeby wykarmić głodnych
Mają na rakiety, badania, samoloty
A nie mają na leki dla chorych
[Zwrotka 2]
Ludzie siedzą w norach bez bieżącej wody
Oni myślą, jak mają palić mnie i samochody
Tesla? Weź przestań, nikomu nie spadnie z głowy
Korona czeska, szwedzka, świadek koronny
Monety i żyletki tak samo błyszczą
Podwórka tak samo milczą
Zabijają nas nowotwory i chciwość
Najlepiej smakuje młode, mleczne bydło
Tą samą igłą podajesz ćpanie i lekarstwo
Tylko recepty mówią Ci, że niby to nie to samo
Obywateli niszczy ich własne państwo
Powoli, kurwa, postępuje marskość
Powoli zbiera się i boli mnie w okolicy mostka
Jeden, drugi śmieć, w żywe oczy łże w wiadomościach

[Refren x2]
Mają na wojsko, karabiny i czołgi
A nie mają, żeby wykarmić głodnych
Mają na rakiety, badania, samoloty
A nie mają na leki dla chorych

[Outro]
Powoli zbiera się i boli mnie w okolicy mostka
Jeden, drugi śmieć, w żywe oczy łże w wiadomościach
Dzieciak nie ma co jeść i głodny jest
Pańcka ręka mówi mu: „zostaw”
A za marketami leżą góry szamy i przeterminowanych dostaw