Chada
Ciężki przekaz
[Zwrotka 1]
Nie wystawiam białej flagi, musisz tego być świadomy
Gdybym w ogóle nie miał wrogów, bym był zaniepokojony
Reprezentuję Twój koszmar, wyłącz, jeśli jesteś cipą
Bo tu nie ma happy endów i dodatków za ryzyko
W końcu spadły klapki z oczów, wykruszyła się ekipa
Choć sądziłem do niedawna, że to największy kapitał
Nawet fałszywa nadzieja dla mnie zawsze była piękna
Nonszalancja mnie zgubiła, wybawiła Boska ręka
Możesz podnieść się z rynsztoku i na nowo iść do przodu
Liczba wrogów nieuchronnie jest zależna od dochodów
Wiem, że jestem zrysowany, mam demony w swojej głowie
Całe szczęście, że zagłusza je skutecznie szczera spowiedź
Towar rządzi na ulicach, poległ niejeden bohater
To prowadzi Cię do nikąd, czujesz ból ślepnąc od świateł
Już nie zliczę ile razy przechodziłem przez to piekło
Zawsze jakoś się udaje w to pieprzone gówno wdepnąć

[Refren]
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
[Zwrotka 2]
Znów podrywam się do lotu i startuję z tym tematem
Nawet z najgorszych kłopotów zawsze znajdę wyjście jakieś
Ci pajace w polskim rapie, większość skurwysynów kłamie
Żadne wersy tych gamoni nie zasługują na pamięć
Moi kumple mają kose, nikt pogodzić się nie stara
Tak niestety to wygląda w hip-hop'owych kuluarach
Opuściłem ciasne lokum i z frajerów robię miazgę
Jak na razie w żaden sposób nie udaje się spoważnieć
Nawiedzają mnie demony, jestem chory alkoholik
Lecę driftem przez to życie, możesz mówić mi Ben Collins
Już trzykrotnie się zdarzyła, ziomuś, w życiorysie przerwa
Jesteś zdrowy na umyśle, nie masz wstępu, tu rezerwat
Mam etykę ośmiolatka, trzymaj kciuki za mnie brachu
Jestem odpowiedzią na potrzeby ulicznego rapu
Słuchasz tego, masz wrażenie, jakbyś wciągnął się do sekty
Też się dziwie, że ten album dostępny jest bez recepty

[Refren]
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
[Zwrotka 3]
Jestem niewolnikiem rapu, piszę wersy dla ulicy
Bliżej mi do socjopaty niż pobożnej zakonnicy
Moje życie, moja sprawa, skurwysyny będą płonąć
Ciężki przekaz na ripicie i tak kurwa w nieskończoność
Dawny Chada to już przeszłość, pieprzyć ćpanie i niepokój
Nawet najpiękniejsze okno nie zachęca już do skoku
Znów proceder na głośnikach, zawsze dobitnie i szczerze
Odnajduję w sobie siłę i z wyzwaniami się mierzę
Nie skończę na złomowisku, już pokochał mnie ten przemysł
Moje płyty się sprzedają wciąż bez obniżania ceny
Możesz myśleć sobie co chcesz, ale Chada się nie skończył
Ciężki przekaz nie uroczy ani nie rozczulający
Kiepscy gracze odpadają, sytuacja jest niezmienna
Jesteś kolo nieprzydatny, rozładowana bateria
Nie zostawię Cię na lodzie, więc się nie masz o co martwić
Nie dotyczy mnie brak weny ani syndrom pustej kartki

[Refren]
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
Przynoszę ciężki przekaz nienawijany szyfrem
Od typa, który ciągle przez życie leci driftem
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]