Deys
Imprimatur
[Intro]
IM-PRI-MA-TUR

[Zwrotka 1]
Ciała niebieskie jak oczy na niebo, ja mam taki system, by uziemić to (to)
Wyjęte z czerni na Twoje potrzeby jak Norton Commander dla MS-DOS (DOS)
Pewnie za chwilę zajebiesz to ciągiem, a dla mnie to jak równowartości sumy
Którą zyskuję z tych, kurwa, pokłonów jak mnożę pozycję przez pokłady dumy
W sercu pożoga; Chicago, Londyn, Pompy nie może zapomnieć historia
To moje ogniwo, poza tym bierz wszystko, zostaje Ci ora et labora
Dalej nie wiadomo, czym to jest, zdychaj, dostaniesz wskazówki, jak wydzwonisz PiHa
Bo nie odnajduję gorszego upadku, niż to, że postawią przy wytartych ksywach
Zajmę Ci obraz jak bracia Lumière, faza wymierna, że w końcu ma tik
Ja jestem nikim... no tak, Odyseusz, czy jedno spojrzenie to, dziwko, są trzy?
Wy to jak te cuty potemperowane z płyt: mega spaczeni, gdy wpada zły dotyk
Hasha-Hasha-shi-shins, ej: Wataha wilków na kleksy od mowy
Kusi stokrotnie, gdy wabi Cię Synaj, patrzę ze szczytu, gdy mogę rozdawać
Krupier talentu i same legendy w tym deku, jak papieża będziesz obstawiał
Teraz nie ganiam za pieskim życiem, bo nie obierałem za, heh, cel
Może rozwiążę ten własny labirynt, choć do jego siatki przywiązałem się

[Refren]
Dwunastu gniewnych ludzi odróżnij od apostołów
Kto Cię osądzi? Nawet nie masz dostępu do stołu
Sedno za zrozumieniem, ja mam wiarę w barierę
Niech będzie powielone - Imprimatur, nie chcesz wiedzieć
Dwunastu gniewnych ludzi odróżnij od apostołów
Kto Cię osądzi? Nawet nie masz dostępu do stołu
Sedno za zrozumieniem, ja mam wiarę w barierę
Niech będzie powielone - Imprimatur, nie chcesz więcej
[Zwrotka 2]
Cała różnorodność zawsze na niby i tak podsumuje któraś kategoria
Mogę wyrywać, nie mogę się wyrwać, wyrzuty sumienia to moja odskocznia
Ile jest warte, co powiedzą o nas, dopóki się czujesz najlepiej przy sobie?
Zedrą mi skórę, zabiorą tożsamość, to wtedy na pewno personalnie spłonę
Tego nie przeżujesz jak Turbo, a mimo to, nadal na pełnej gonimy tą trumnę
Od dziecka w sześcianach, lądują w sześcianie, do trzech razy sztuka, byleby na szóstkę
Wciąż imponuje, że u tych, co dalej górują w rankingu najchujowszych istnień
Jestem tematem do głównych rozważań, kogo uplasować na czarnej liście
Już się utarło, że koledzy z drewna nie mogą mnie wyczuć, jak zmysły przerosło
Strugaj wariata, może ktoś pogłaska na farta jak Tuwim oblega Piotrowską
Ja się odnajdę z dokładnością atomowych czasów (czasów)
Panny mi mówią: "G-Shock" - na końcu amnezja startu (startu)
Mam coraz większe wpływy, a dalej spragniony chodzę
Ból mnie mobilizuje, ale sobie nie dogodzę
Dziś tak okładam siebie, że osuwa się grunt spod nóg
To masochista czy Hipgnosis na coverach Floydów?

[Refren]
Dwunastu gniewnych ludzi odróżnij od apostołów
Kto Cię osądzi? Nawet nie masz dostępu do stołu
Sedno za zrozumieniem, ja mam wiarę w barierę
Niech będzie powielone - Imprimatur, nie chcesz wiedzieć
Dwunastu gniewnych ludzi odróżnij od apostołów
Kto Cię osądzi? Nawet nie masz dostępu do stołu
Sedno za zrozumieniem, ja mam wiarę w barierę
Niech będzie powielone - Imprimatur, nie chcesz więcej
[Tekst - Rap Genius Polska]