Deys
Wołaj mnie
[Intro]
"Ja jestem outsider, nie identyfikuję się z żadną społecznością nawet
-Kto to jest outsider?
-Outsider to taki jest wyrzutek właściwie, poza nawiasem"

[Verse 1]
Straciłem serce, jak zaufałem ich spojrzeniom
Ten najważniejszy mięsień uległ zatraceniu
Skurwielu, oddaj choć kawałek szczerości, co
Bo zaginął mi ląd i wytarto po nim trop
Ny-ny-ny-nucę pod nosem dźwięk
Utrapione myśli, zatraciłem się
Erozja tych czasów i rdza międzyludzka
Nie mogę ustać, zatyka usta czasopróżnia
Omamy lęku zakryły moje oczy znów
Stale marzę, ale nie żyję ze snu
Ludzie mówią mi o prostych życia prawach
Potem patrzę, jak po jego szczeblach każdy spada
Wołaj mnie, wołaj, jak masz gdzieś mój krwiobieg
Przy okazji możesz wtłoczyć mi go w moją drogę
D-E-Y-S, za nim sterta lat
Znów wołaj mnie, wołaj, ale nie dawaj mi rad

[Verse 2]
Straciłem rozum, jak zaufałem ich miłości
Poczucie mrozu, którego nie chcesz mi zazdrościć
Za tamte lata przybrałem cechy raczej słabe
I zaplątany w przeszłość, dobrze wiem, ile tracę
W wyobraźni mam dobrą personę, nie wiem jak serio
Zapytałbym siebie, lecz wiem, że wiem to średnio
Ten przykolorowany stereotyp świetnych ludzi
Znów załącza mi gorączkę i nie mogę się zbudzić
Gdzieś na szczycie miasta, mimo ze wciąż na niby
Chcę wytłumaczyć sobie jak nakręcić tryby
Wciąż taki jak ty, po prostu brakuje wiary
Że każdy wygrzebie szczęście i będzie czuł się wygrany
Chwile chwały są sterylne, nigdy nie odpłyną
Zachowasz ich smaki, chcesz je mieć na wynos
D-E-Y-S, za nim sterta lat
Ty wołaj mnie, wołaj, ale nie dawaj mi rad
[Outro]
Znów wołaj mnie, wołaj, ale nie dawaj mi rad