Rich Brian
Coraz Więcej
[Skip]
Pierdole te twoje wymogi
Że raper bez broni się nie może bronić
Skakałem na Molly do woli
Te kłody na ślepo pod nogi rzucali (Yeah)
Nie zamierzamy tu gonić statusu ikony
Bo wolimy gonić cash
Ile się uda zarobić, wydamy brony i zielone...(?)
Ale nam Skipo się zrobił bezczelny
Czy to jest ten sam typ?
Zebrałem tyle odwagi i werwy
Że mogę na każdy podjeżdżać feat
Rozpędziliśmy to sami, nigdy nie zwalniamy
Ja nie mogę przestać iiii
Flow ci podziele na gramy właduje w samare
A ty tylko wpieprzaj hit
Rozbujamy cały kraj i nie ma że nie
Bo mój to realny plan a nie marzenie
Wkładam CD w digipacki pod ocene
Gdzie chce być za kilka lat? Na tej scenie
Chciałem zdychać nieraz
To przypał nie rap
A porażce mówie "Nie styka, siema"
Nie wpychaj się na, te przewidzenia
Znam paru którzy z tobą doczynienia
Zbyt wielu ziomów czeka na mane
Se czekaj aż spadnie, chwytam wroga za gardziel
Skurwiel na beacie zrobi za piszczałkę (Yeah)
[Refren]
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce

[Brian]
Robię tu swoje i wychodze z cienia
Ty albo nas kochaj babe albo doceniaj
Każdy mój krok jest nie do przewidzenia
Mój apetyt rośnie tu w miare jedzenia
Nie ma tu podziemia, nic tu oprócz siema
I robie co trzeba żeby zrobić kwit
W tym mieście gdzie jesteś
W tych metkach (?)
(?)
Wychodze z getta, i zwroty mam
I hurtem je daje na detal
Zioło mam hurtem więc pale je w bletach
Przekaż ziomalom jeśli chcesz mieć przekaz
To przekaż ziomalom, mają na co czekać
Żyje w Warszawie gdzie co blok apteka
A ludzie są chorzy i gdzie jest recepta
Zbyt wielu mnie pyta o jebany deadline
Zbyt wiele przeszliśmy żeby teraz przegrać
(?) płonie w bletkach
Mam (?) na koncertach
I powiedz mi teraz że pewnie polegne
Było ich paru a teraz jest więcej
I będzie ich więcej to więcej niż pewne
[Refren]
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce
Coraz więcej mam, coraz więcej chce