Łona
Wóda i Baba Ruda
[Zwrotka 1: Łona]
Wóda i baba niechuda - uszczknę jej kęs wytrychem
Jak uda jej rozewrze gęsty wicher
I niech nieliche tornado pośladom jej dyryguje...
Blee! Rudowłosa baba z rudym chujem!
Zresztą na chuj jej ten chuj, co pewnie jest podróbą z dykty
Chcę u niej widzieć grubość i gruby-ruby cipsztyk
Niech nic nie mówi, dopuszczam pacierz
Ale zaraz... ruda kurwa przy moim blacie?!
Co ona robi? Czego jest to próbą?
To już zbyt długo - ta ruda mi wychłepcze zaraz całą rudą
Skoro zrobiła tak na prędce litra
A teraz szuka tego, com przed nią tak skrzętnie skitrał
Gotowa brać się do tych płynów trudnych
Więc muszę wstać, wziąć tę bladź za jej rude kudły
I przemówić do niej, negocjacje nie będą długie:
"Płać hajs, albo rzygaj moją wódę!"

[Refren x4]
Wóda i baba ruda

[Zwrotka 2: Jesz]
Na trzeźwo znika czar wczorajszej nocy
Mam żal do Ciebie, jak mogłaś tak zrobić
Że nie wiem sam, czy tenże stan rzeczy
To stan, z którego się mam cieszyć
Jak przeżyć, że z tego związku się cały świat cieszy
Mam przesyt tych kwestii niełatwych do rozkmin
Że to jest po chuju jak pierwsze cztery takty tej zwrotki
Jeden kielon i po bólu.. się nie skończy na jednym
Choć na rudym twój odruch wymiotny jest pewny
Czasem masz mnie w powietrzu, wypiździe[?] obuwie
Gdy mam nieczyste myśli o czystej rudej
Żyję z cudem natury, choć można z tym polować na tury
To z natury nie jestem z tych, co spluną na rudy
Wiem, jest piękna jak mało kto
Mało to! Nawet inni mają chęć, by zapiąć ją - fajno, co?
Moje małe kurwiszcze prawie jak anioł
Lecz muszę się nieźle schlać, by móc patrzeć na nią
[Refren x4]

[Zwrotka 3: Rymek]
Miała pióra jak Ania z Zielonego Wzgórza
Chciałem skłócić jej odnóża, zmusić do separacji
Bez zbędnych preparacji podjechałem w cios linią:
"Decyzją rady planety, muszę Cię stąd zawinąć"
Powiedziała: "Jasne!" - wzięła z szatni palto
Moje libido wykonało w szatni salto
Wsiedliśmy w taksóweczkę - "Pani potrzeby?
- Na Pąki. Tam, gdzie mój blok wyrasta z gleby"
Czwarte piętro, prędko, piękno jej apatachy
Wymaga, żeby nie żałował Jaca flachy
Zdjąłem jej shirta, polałem jej [?]
A że mam jednego, to sam piłem z jej pępka
W akcie [?] nalałem do wanny gorzkiej
Poszedłem przygotować dla panny pościel
I spoks jest. Wracam, widzę... ja pierdolę
Ta dupa wymyła dupę i wyjęła korek!

[Refren x6]



[Tekst - Rap Genius Polska]