Bonson
Diabeł Stróż
[Refren]
Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma
To pewnie jutro w planach zabrać nam
Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty
Jeśli mogę, jutro stawiam bar
Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać
To lekcja, którą była każda z ran
I czasem chciałem z losem zagrać w karty
Chociaż nie miałem żadnych szans

[Zwrotka 1]
Dwie szybkie lufy na odwagę właśnie mam polane
Dla kilku jestem narkomanem, co się pcha pod szpadel
Więc niech mi ziemia będzie lekką i niech da coś diabeł
Kiedy mój anioł w szale poddał się i padł pod barem
Nabój jest jeden tak jak jeden strzał i spokój ma być
Mieszają mi się myśli tak jak kiedyś proch z kurwami
Byłem odważny, bo byłem głupi, oszukany
Bo w środku słaby, przez to może mną się ktoś znów bawił
Na skroni pot i tylko ciekaw jestem
Czy coś gorszego jeszcze na mnie czeka w piekle
Niż to, co widziałem tutaj, niszcząc się w afekcie
Gdzie tak pięknie pęka serce, kurwa, przez agresję

[Refren]
Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma
To pewnie jutro w planach zabrać nam
Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty
Jeśli mogę, jutro stawiam bar
Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać
To lekcja, którą była każda z ran
I czasem chciałem z losem zagrać w karty
Chociaż nie miałem żadnych szans
[Zwrotka 2]
Dmucham na zimne, w głowie już awaryjne
Patrzą na mnie dziwnie, jak przystało na artystę
W prawej mam kanister, w lewej mam zapalniczkę
Aparycję jakby Disney narysował mnie na pixie
Evviva l'arte, niech żyje sztuka, więc bywaj z fartem
Gdy wystrzał skradnie sny nad miastem
Jeden jest nabój tak jak jeden strzał jest
Więc się nie zastrzel, ten jeden strzał niech w końcu będzie dla mnie

[Refren]
Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma
To pewnie jutro w planach zabrać nam
Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty
Jeśli mogę, jutro stawiam bar
Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać
To lekcja, którą była każda z ran
I czasem chciałem z losem zagrać w karty
Chociaż nie miałem żadnych szans