Bonson
Czarne Myśli
[Zwrotka 1: Bonson]
Najgłupszą ze wszystkich kurwa głupich myśli weź
Zakop głęboko, tak żebym nie znalazł nigdy jej
Mam takie niecodzienne hobby, żeby niszczyć się
Przez wasze nigdy, już nigdy nie będę tym kim chcę
A chciałbym być kimś, dla Ciebie umrzeć
Zanim zabić, pić i zapomnieć o wszystkim
Dla Ciebie umrzeć, się wypalić, aż po gwizdki
Bo taki jestem romantyczny
A jak mijasz na ulicy, to odwracasz wzrok
Bo masz nas dość, za brzydki jestem na wasz lot
A te czarne myśli, uzależniły nas jak proch
I jak mam ciąć, obetnę ucho Sobie przez was, jak Van Gogh
Nie wszyscy naraz kurwa, po kolei
Żeby nikt dwa razy nie wyłapał w turban
Jutro powtórka
Boję się snów, boję się słów, boję się jutra

[Refren: Bonson]
Nie odebrałem, nie oddzwonię
No i mam z głowy was na moment
Nie oddzwoniłem, nie odbiorę
A głupie myśli w mojej głowię, mówią:
"Pierdol, to wszystko i wiej stąd"
Nic się nie stało, a nie wszystko mi jedno
Może traktuję jednak wszystko, zbyt serio
Jak kilku, którzy chcą tu mimo wszystko być ze mną
[Zwrotka 2: Erking]
Jeśli mieszkasz w tym mieście
To na bank coś bierzesz
Jak nie bierzesz, to dlatego, że kiedyś wziąłeś za dużo
Miałem milczeć, ale przynajmniej mówię o tym szczerze
Dealerzy, banki, Pany, wszyscy z nas się zadłużą
Byłem gówniarzem, z trochę za dużą bluzą
Nie przez modę, po prostu więcej się pod nią zmieści
Widzę dużo, robi się jasno, kiedy blanty gasną
Jak oczy matki, kiedy jej przynoszą złe wieści
Zostaw mnie, wszystko za sobą
Osiedla są, jak seppuku
Zakochałem się w Tobie na nowo
Ale boję się, bo kumpel nie przeżył z motylkiem w brzuchu
Myślę o Bogu, w przerwach na reklamę
Myślę o śmierci bez przerwy, chociaż ucieka mi film
Jak mieszkasz w tym mieście, to zabierze Cię na amen
Boję się, że nie pamiętam dobrych chwil

[Refren: Erking]
Nie odebrałem, nie oddzwonię
No i mam z głowy was na moment
Nie oddzwoniłem, nie odbiorę
A głupie myśli w mojej głowię, mówią:
"Pierdol, to wszystko i wiej stąd"
Nic się nie stało, a nie wszystko mi jedno
Może traktuję jednak wszystko, zbyt serio
Jak kilku, którzy chcą tu mimo wszystko być ze mną