Bonson
Namaste
Nadal nie wiem gdzie jest moje miejsce
W 71 zostawiłam serce
Ty wybierasz astre czy moderne
Ja wybieram synthową perke
Pięć miesięcy przester
Chciałam za bardzo, za szybko, więcej i więcej
Wyjechać na prerie
Krzyczeć, że nienawidzę tego co w los macza ręce
Zbudowałam pomnik trwały jak spiż
Mam drużynę wilków jak Bisz
Miasto jest nasze kiedy Ty śpisz
W genach mam nocne marki
Mów mi Bob, budujemy markę
Jak Que pop w rok z trapmaster
Namaste, kiedy widzisz nas
Namaste zrób jeszcze raz, еj

Bridge: Nie mów mi kim mam być, nie mów mi jak mam żyć
Niе mów mi kim mam być, nie mów mi ja mam żyć
Nie mów mi kim mam być, nie mów mi jak mam żyć
Drogę do celu oświetla mi neon z dzielnicy czerwonych latarni

Ref: Namaste, po prostu namaste
Na maskę, daj łapy na maskę
Ukłoń się, no proszę ukłoń się
Namaste, ooo Namaste
Pokłon Tobie, namaste
Gdy kreujesz się na gwiazdę
Ej, nie no to tylko żart
Pokłony tacy jak Ty biją nam

Wstałem lewą nogą, fart w sumie
Miałem nadzieję, że się nie obudzę
Udowodniłem sobie, że ogólnie
Po takiej dawce nawet kurwa siebie nie polubię
Mam zły dzień, zły miesiąc, zły rok, z tej strony Bons!
Jak na drodze mi staniesz, a właśnie się zawalił świat mi
To zawali świat Ci się kurwa tak jak mi
Gardzę Tobą tak jak Ty pogardziłeś braćmi
Świat na trzeźwo jest niesprawiedliwy, jest straszny
Obszczane klatki, pijane matki
A ja się wkurwiam, ze kończą się fajki
I nie chce mi się zapierdalać do Żabki
Bo trafię Cię przypadkiem, a już nie wierzę w przypadki
Bo trafię Cię przypadkiem źle, a nie wierzę w przypadki

Ref: Namaste, po prostu namaste
Na maskę, daj łapy na maskę
Ukłoń się, no proszę ukłoń się
Namaste, ooo Namaste

Pokłon Tobie, namaste
Gdy kreujesz się na gwiazdę
Ej, nie no to tylko żart
Pokłony tacy jak Ty biją nam