Bonson
Pyk pyk
[Refren]
Nie wiem, który dzień ten towar trzyma mnie
Nie wiem, czy ja mam go w garści, czy on mnie
Trzy dni temu jej pisałem, że już śpię
Trzy dni nie wiem, czy to jawa czy to sen
Jeszcze łyk, jeszcze trzy, nie no ostatni już zawijam stąd
Pyk, pyk, pyk, słyszę i nie wiem czy to już nie zgon
Słyszę i nie wiem czy to już nie zgon
Słyszę i nie wiem czy to już nie zgon

[Zwrotka 1]
Pogadać to mogłaś se trzy dni temu, jak wbiliśmy tu
Teraz mi żalisz się, coś tam się żalisz mi, coś tam się żalisz mi się
Każdy prawilny, a wywącha towar i wyliże stół
Później się chwali mi, coś tam się chwali mi
Coś tam, że fajny weekend
Na takich jak wy kładę chuja i patrzę jak się meczą z nim
Jesteś tui pionkiem, tylko częścią gry
Zasady proste są, jak wers po wеrsie
Jak krok za krokiem, gdy se pеwnie pędzę przez osiedle
Erce mam dobre, ale nie chce mnie się
Kolejny raz oglądać, jak je depczesz
Bo zapierdalam tu kolejną jesień na nazwisko
Kurwo, jeszcze raz je opluj, wtedy ci pokaże co to hip-hop
Ty zbyt surowy, to weź się misiu drogi
Zawijaj mi tu z drogi, bo nie powiedziałem jeszcze pass
Ej, gaz wciskam, [?]
Czego zazdrościsz, tego nie weźmiesz, tego nie kupisz
Czego zazdrościsz, tego nie weźmiesz, tego nie kupisz
Czego zazdrościsz, tego nie weźmiesz, tego nie kupisz
[Refren]
Nie wiem, który dzień ten towar trzyma mnie
Nie wiem, czy ja mam go w garści, czy on mnie
Trzy dni temu jej pisałem, że już śpię
Trzy dni nie wiem, czy to jawa czy to sen
Jeszcze łyk, jeszcze trzy, nie no ostatni już zawijam stąd
Pyk, pyk, pyk, słyszę i nie wiem czy to już nie zgon
Słyszę i nie wiem czy to już nie zgon
Słyszę i nie wiem czy to już nie zgon